W relacji człowieka do Boga modlitwa odgrywa bardzo ważną rolę.
W życiu codziennym piękną praktyką modlitewną w życiu wielu, zarówno świeckich jak i kapłanów jest – Różaniec. Przez kontemplację życia Chrystusa i Maryi wchodzimy w głębsze rozważanie tajemnic naszego zbawienia, poznajemy to, czego nauczał, a jednocześnie uczymy się samego Jezusa Chrystusa[29]. Różaniec jest medytacją i prośbą. Jest to modlitwa kontemplacji i wnikania w tajemnice życia Chrystusa i Jego Matki. Klerycy tarnowskiego Seminarium wspominali po latach, że ks. rektor Sitko „kochał modlitwę różańcową, często modlił się na różańcu i nas zachęcał do tej modlitwy”[30]. Modlił się nie tylko w kaplicy, ale także w seminaryjnym ogrodzie przy statule Matki Bożej Królowej Apostołów, którą tak umiłował. Powtarzał do swoich wychowanków, że niemożliwą jest rzeczą, by ktoś był dobrym klerykiem czy kapłanem bez gorącego nabożeństwa do Najświętszej Maryi Panny. Wymownym świadectwem jest relacja jednego z aresztowanych alumnów, którzy wraz z Rektorem trafili do tarnowskiego więzienia. „1 września 1941 roku szedłem w więzieniu do dentysty. Gdy przechodziłem obok celi księdza rektora Sitki, poprosiłem strażnika, bym mógł zajrzeć do celi księdza rektora. Otworzył mi celę. Ksiądz rektor Sitko był w koloratce, bez sutanny i modlił się na różańcu”[31].
Całe życie błogosławionego Romana było naznaczone modlitwą i wiarą. Był zawsze zjednoczony z Bogiem, gdziekolwiek był i cokolwiek robił. To pozwoliło mu wytrwać w łasce Bożej i w miłości Boga i bliźniego podczas uwięzienia w tarnowskim więzieniu, a następnie w Auschwitz. Pięknym świadectwem tarnowskiego etapu męczeńskiej drogi ks. Sitki jest jego własnoręcznie spisany modlitewnik. Jest to Notes więzienny, w którym znajdziemy ułożone przez niego pieśni: Hymn Seminaryjny, 12 pieśni maryjnych i 8 o Najświętszym Sakramencie. Dziewiątej już nie zdążył, zapisał tylko tytuł: „Częsta Komunia święta”. Zanotował jeszcze krótkie, ostatnie pożegnania i dyspozycje, wśród których kilkukrotnie pojawiała się prośba o modlitwę[32]. Sam modlił się całymi dniami i nocami siedząc w samotnej celi za współwięźniów, za Ojczyznę i Kościół, zwłaszcza za powierzonych sobie alumnów i Seminarium Duchowne. W obozie w Auschwitz ks. Sitko był spokojny, nie okazywał żadnego załamania, a wynikało to z całkowitego zawierzenia swojego życia Bogu – „pełen nadziei oddał się w ręce Boga”[33].