Osiemnaście razy na kartach Nowego Testamentu pojawia się informacja o czynności łamaniu chleba.
Znacząca większość komentatorów podkreśla i uznaje historyczność wydarzeń kreślonych przez św. Łukasza. Rzecz jasna dostrzec należy redakcyjny wkład i wpływ Łukasza w przekaz. Według niektórych opisana przez Łukasz historia mogłaby wydarzyć się w każdym czasie i na każdym miejscu. Uważają oni, iż nie koniecznie musi być ona łączona z historią Zmartwychwstania Jezusa, ale bez wątpienia nawiązuje do Uczty Miłości i Łamania Chleba, podczas którego odczuwa się bezpośrednio obecność Pana i jako taka jest prawdziwym opisem prawdziwego wydarzenia.
Wydaje się, iż najstarszą warstwą przekazu o wydarzeniach w Emaus to opis samego posiłku podczas którego zostaje rozpoznany Jezus Chrystus, do którego to opisu Łukasz dołącza wprowadzenie i zakończenie.
W Ewangelii wg św. Łukasza Jezus jest przedstawiany jako wędrowiec zdążający nieustannie do Jerozolimy. Prawdziwy uczeń Mistrza z Nazaretu to ten, który umie wszystko zostawiać i kroczyć za swoim nauczycielem (zob. Łk 9,23.57-61.). Jednak w tej wędrówce uczniowie nigdy nie są sami. Jezus jest towarzyszem drogi chrześcijan. Kiedy dwóch lub trzech jest w imię Jego w drodze, to On zawsze jest pośród nich, choć bardzo często pozostaje nierozpoznawany. Prawdę o tym, iż każdy uczeń Chrystusa jest nieustannie w drodze, Łukasz podkreśla używając wyrażenia poreuomenoi[12].
Spieszący do Emaus dwaj uczniowie nie należeli do ścisłego kręgu jedenastu Apostołów. Raczej przynależeli do wspólnoty sympatyków i innych uczniów Jezusa. Wspominając o Kleofasie, Łukasz zapewne celowo nie podaje imienia drugiego ucznia, aby każdy czytelnik mógł dostrzec w nim siebie samego. Obaj zdruzgotani wydarzeniami, które miały miejsce w Jerozolimie, pełni smutku i żalu prowadzą ze sobą rozmowy, które Łukasz określa mianem hōmilun – czyli przemawiania, czy też głoszenia sobie mów[13]. Prowadzenie takich rozmów podczas podróży, było w tradycji żydowskiej zwyczajem znanym i pochwalanym[14]. Jednak w tym przypadku dyskusja nie daje żadnych rezultatów. Stąd też konieczne jest wkroczenie Jezusa. Dziwne może wydawać się jednak to, iż ci, którzy jeszcze nie tak dawno słuchali nauk Jezusa i zapewne wielokrotnie widzieli Mistrza z Nazaretu, nie potrafili Go rozpoznać, zdążając do Emaus. Nie wiemy, dlaczego tak się stało. Być może sprawiło to ich rozczarowanie, zawiedzione nadzieje, a co zatem idzie, wpływ Złego.
Odpowiadając na pytanie nierozpoznanego Chrystusa o temat prowadzonej w drodze dyskusji, Kleofas przedstawia pełne smutku opowiadanie. Dziwiąc się, iż nieznajomy nic nie wie o wydarzeniach, które miały miejsce w Jerozolimie, przygnębiony opowiada całą historię Jezusa. Wypowiadane przez Kleofasa słowa, mogą być także uznane, za jego wyznanie wiary w mesjańskość Jezusa. Ta wiara została jednak zachwiana, czy wręcz zburzona przez mękę i śmierć krzyżową, której sprawcą był cały naród wybrany (Łk 24,20).
W przekazie podróżnych, śmierć Mistrza z Nazaretu ma charakter ostateczny i nieodwołalny. Stąd też i pokreślenie ucznia, że od tego czasu minęło już trzy dni. Stwierdzenie to, według niektórych, miało służyć podkreśleniu dziwnego faktu, że tajemniczy nieznajomy, choć wyruszył z Jerozolimy, to jednak nic nie słyszał o wydarzeniach, które tam miały miejsce. Informacja o „trzech dniach”, które minęły od śmierci Jezusa, ma też potwierdzać prawdziwość przekazu. Zgodnie bowiem z żydowskimi wyobrażeniami dusza unosi się nad ciałem przez trzy dni po ich rozdzieleniu. Gdy ten okres minie, nie można już liczyć na powrót zmarłego do życia[15]. A zatem Kleofas pragnie podkreślić nieodwołalność śmierci Jezusa.