Objawienie i natchnienie biblijne w myśli kard. Josepha Ratzingera/Benedykta XVI.
Dla papieża Pismo Święte jest Słowem Boga, które dochodzi do człowieka jedynie i aż poprzez słowo ludzkie i właśnie jako słowo ludzkie[12]. A ponieważ Objawienie jest zawsze wydarzeniem Bosko-ludzkim, w następstwie jego inkarnacyjnej specyfiki również Pismo Święte jako świadectwo Objawienia przyjmuje Bosko-ludzki charakter. Boskie natchnienie nie zaciera historycznej tożsamości i osobowości hagiografów, z czego wynika „cielesność” Biblii[13]. Analogia między wcieleniem Odwiecznego Słowa a „wcieleniem” słów w księgę nie może jednak sugerować „drugiego Wcielenia”. Według Benedykta XVI należy tu widzieć konsekwencję jedynego Wcielenia, które stanowi centrum jednego planu Bożego.
Dyskusja o natchnieniu, w myśli Papieża, winna uwzględniać zarówno rys pneumatologiczny (działanie Ducha Świętego), jak i antropologiczny i eklezjologiczny (fiat człowieka i wspólnoty wierzących przyjmujących Boga i Jego ingerencje w historii osobistej i wspólnotowej).
Papież mówi o Bosko-ludzkiej synergii: „Konstytucja Dei verbum, po stwierdzeniu, że Autorem Biblii jest Bóg, przypomina nam, że w Piśmie Świętym Bóg mówi do człowieka ludzkim językiem. Ta bosko-ludzka synergia jest bardzo istotna. Bóg prawdziwie mówi do ludzi ich językiem”[14]. Między Boską przyczynowością i ludzką przyczynowością nie ma sprzeczności. Człowiek został włączony w działanie Boga, tak że ostatecznie wszystko jest w całości dziełem Boga i w całości dziełem człowieka. Działania Boskie i ludzkie dokonują się w jedności bez zmieszania i bez rozdzielania. Papież wskazuje, iż Słowo jest przyobleczone w konkretne słowa, do których Bóg się zniżył i dostosował, aby stać się słyszalnym i zrozumiałem dla ludzi. Boże natchnienie jednak nie zatarło ani historycznej tożsamości ani osobowości ludzkich autorów[15].