Nowy numer 13/2024 Archiwum

Dyskutować można, tylko nie widzę sensu

- Definicja dogmatu jest taka: "masz z tym problem to bierz łopatę i kop głębiej, szukaj głębiej". Sam kopię - mówi bp Artur Ważny.

Dziś kolejna część zapisu spotkania, które odbyło się w tarnowskiej "Alegorii", gdzie w ramach Tarnowskiego Klubu Dyskusyjnego gościem spotkania pod tytułem "Skandal Kościoła?" był bp Artur Ważny.

Zapis pierwszej części zamieściliśmy tu: Skandal Kościoła cz.1.  Zapis drugiej tu: KARIERA SŁOWA "EKSCELENCJA".  Część trzecią zatytułowaliśmy CO Z TRANSPARENTNOŚCIĄ?".

Rozmowę z bp. Arturem prowadził tarnowianin red. Marcin Pulit, wieloletni prezes Radia Kraków. 

Marcin Pulit: Klucz do rozwiązania wielu problemów w Kościele widzę w tym, że wierni mają znacząco większy wpływ na Kościół, mają narzędzia do kontrolowania swoich księży, biskupów. Myślę, że jakoś można sobie to wyobrazić. Tylko musi być wola samego episkopatu, żeby z części swojej władzy rezygnować.

Bp Artur Ważny: To dotyczy raczej poszczególnych diecezji. Każdy biskup jest autonomiczny i może to próbować wprowadzać i wiem, że niektórzy próbują. Zmiany są powolne, ale to też jest trudne dla ludzi świeckich, bo trzeba wziąć odpowiedzialność, a nie każdy jest chętny, żeby ją podejmować.

Bo się boją.

No zapewne trochę się boją, ale jest też inny problem, że trzeba by zlecając zadania wynagradzać. Specyfika Kościoła jest taka, że wiele opieramy na wolontariacie, zapraszamy ludzi do współpracy, pomocy, prowadzenia dzieł, a z racji wolontariatu nie dostają za to wynagrodzenia. Sprawa jest dość oczywista, że zmieniając formę zaangażowania na zatrudnienie ludzi, trzeba im płacić. I to jest teraz pytanie czy ludzie chcieliby i zdecydowaliby się utrzymywać więcej osób zatrudnionych w parafii niż kościelny czy organista.

Mnie chodzi o szerszy problem, nie tylko finansowy. Wyobrażam sobie, że kiedy rada parafialna jest nad proboszczem, ma jakąś konkretną nad nim kontrolę, to proboszcz, ale i parafia zaczyna inaczej funkcjonować. Przejdźmy jednak do innego tematu. Wcześniej zaznaczyłem, że moim zdaniem jednym z poważniejszych problemów Kościoła w Polsce jest brak poważnej debaty teologicznej. Wydaje mi się, że myśl teologiczna w Polsce – ale nie wiem, może nie znam publikacji - jest raczej hagiograficzna, a nie rzeczywiście intelektualna, gdzie autor nie boi się podejmować trudnych zagadnień, pobudzać do myślenia, stawiać kłopotliwych pytań. Pytania są różne, bo żyjemy w zmieniającym się świecie i ciężko nie reagować na osiągnięcia nauki czy procesy społeczne. Zatem, na przykład, kapłaństwo kobiet. Czy o tym rozmawia się w Polsce?

Póki co, o tym nie rozmawia się w Polsce.

Dlatego, że mamy na razie dużo księży w Polsce?

Dlatego, że mamy dokument Jana Pawła II i w łonie Kościoła sprawa jest zasadniczo definitywnie rozstrzygnięta. Natomiast papież Franciszek otworzył taką drogą ku odkrywaniu tego, czy był diakonat kobiet czy nie. Była komisja, jedna druga. Czy kiedyś dojdzie do kapłaństwa kobiet? Nie sądzę.

Ja jestem przekonany że dojdzie. Może nie za naszego życia. Mówię jednak o dyskusji. O tym, żeby w ogóle zastanawiać się czy są jakieś teologiczne przeciwwskazania, żeby kapłaństwo kobiet dopuścić, żeby te argumenty zgłębiać, bo poza tradycją argumentów przeciw nie znajduję.

I jest jeszcze Ewangelia, a w niej czytamy, że Jezus zgromadził wybranych mężczyzn.

Kobiety też tam były. Jeśli analizujemy dokumenty pierwszych 2 wieków chrześcijaństwa to tych kobiet było całkiem sporo. O niektórych mówiło się wręcz, że są apostołkami. Rewolucyjna zmiana jaka następowała została przyhamowana zwłaszcza przez św. Pawła. Chrystus działał w określonym czasie historycznym. Mija 2 tysiące lat, pęka, kruszeje patriarchalny model, który funkcjonował od tysiąclecia. Czy wobec tego można być obojętnym?

Dyskutować można, tylko nie widzę sensu. Możemy dywagować czy role są zamienne mężczyzn i kobiet, ale nigdy pełnej równości nie będzie. W prawie i godności jesteśmy równi jako kobiety i mężczyźni, ale zadania mamy inne. (…) Maria nie była kapłanem, nie zazdrościła tego. Kapłaństwo kobiet dla mnie to nie jest problem praktyczny, ale zagadnienie czysto teoretyczne.

Czy rzeczywiście kwestie tego rodzaju są definitywnie rozstrzyganie w Kościele? Popatrzymy na 2 tysiące lat to wiele regulacji się zmieniało.

Są kwestie dyscyplinarne, które mogły się zmieniać, jak np. kwestia celibatu, ale są też kwestie teologiczne, które są ugruntowane i niezmienne.

Nieomylność papieża?

W kwestii wiary i obyczajów przyjmujemy, że tak.

No, ale to, co jest przedmiotem wiary też się zmienia. Kiedyś przedmiotem wiary były kwestie, które dziś wyjaśnia fizyka i nauki przyrodnicze. Ten dogmat to jest wiek XIX. Padły przy okazji ogłoszenia tego dogmatu słowa, które wygłosił gorliwy katolik lord Acton, że każda władza deprawuje, a władza absolutna deprawuje absolutnie. Ja mam na przykład z tym problem….

Cóż. Definicja dogmatu jest taka: „masz z tym problem to bierz łopatę i kop głębiej, szukaj głębiej”. Sam kopię.

Pierwsza Komunia Święta, pierwsza spowiedź w wieku 8, 9 lat. Nie za wcześnie? Pierwsza spowiedź dla dziecka, wiele osób zwraca na to uwagę, może być traumatyczna, szczególnie, że to są dzieci, które nie zawsze mają pełne rozeznanie.

Ja pamiętam, że byłem świadomy tego, czym jest grzech, i miałem świadomość dobrowolności. To jest kłopot ewangelizacji w rodzinach. Kiedyś przekaz wiary dokonywał się w rodzinach. Rodziny przygotowywały także do sakramentów, a dziś rodziny wiele zostawiają Kościołowi. Dzieci, które w rodzinach zostały przygotowane do spowiedzi nie mają raczej wiele z nią problemu.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy