Zapisane na później

Pobieranie listy

Najtrudniejsza księga

Ostatnia księga w zbiorze Pisma Świętego – Apokalipsa św. Jana – wywołuje różne reakcje tych, którzy biorą ją do ręki.

Ks. Michał Bednarz

dodane 27.10.2013 17:00
0

Co to znaczy, że Apokalipsa św. Jana jest księga na czasy kryzysu, czyli także na nasze czasy?

Zrodziło się przekonanie, że Apokalipsa św. Jana przekazuje złowieszcze przepowiednie na temat dziejów świata i ludzkości. Tymczasem słynny egzegeta, Alfred Läpple, książce na jej temat dał podtytuł: Podręcznik chrześcijaństwa. Niekiedy się to jeszcze bardziej precyzuje, nazywając ją „Księgą pocieszenia”.[2]

Na początku zwróćmy uwagę na to, iż apokaliptyki biblijnej w ogóle nie należy mieszać z lękiem apokaliptycznym znudzonego i zmęczonego człowieka współczesnego, czy też z introwersją „apokaliptyczną” współczesnych poetów i pisarzy. W tych wypadkach mamy bardzo często do czynienia z apokaliptyką antropocentryczną, pełną rozpaczliwej beznadziejności, pozbawioną cienia pociechy czy nadziei. Często u tych poetów i pisarzy daje o sobie znać, może nieświadomie i niedobrowolnie, lęk eschatologiczny, dręczący współczesnego człowieka, szukającego zakorzenienia w wierze i Bożym objawieniu. Natomiast Apokalipsa św. Jana nie jest bynajmniej zapowiedzią katastroficznych i groźnych wydarzeń przyszłości. Nie stanowi też ucieczki w sferę utopii. Przeciwnie, jest to objawienie rzeczywistości Bożej, której nikt z nas nie może uniknąć: Dnia Ostatecznego i Powszechnego Sądu Boga, zapewniającego triumf dobra. A my tymczasem nie myślimy o tym, że z lektury tej księgi winna rodzić się nadzieja i pewność. A tak bardzo potrzeba jej współczesnemu człowiekowi.

Apokalipsa św. Jana jest katechezą, która objawia Jezusa Chrystusa oraz Jego znaczenie dla przeszłości, teraźniejszości i przyszłości. Centralne miejsce nie zajmują w niej kataklizmy, Bestia czy Potwór (lub Smok), lecz zmartwychwstały Chrystus i nadzieja. Autor pisze o końcu świata, ale pyta o cel świata i historii oraz dziejów człowieka.

Dziełu Boga nieustannie sprzeciwia się Szatan i ci, którzy z nim współpracują. Stąd na ziemi tyle zła, cierpienia, prześladowań i łez. Autor Apokalipsy św. Jana z mocą jednak przekonuje czytelników, że czas Szatana jest policzony. W czasie paruzji – chwalebnego przyjścia – Chrystus zwycięży go ostatecznie. Ta Księga natchniona pragnie zatem skłonić do uwierzenia, że Bóg naprawdę nas kocha i chce nas uszczęśliwić swoją obecnością.

Apokalipsa św. Jana przypomina ponadto, że nawet na dnie piekła możliwa jest nadzieja. Jest ukierunkowana na pełną nadziei przyszłość. Autor odczytuje teraźniejszość w perspektywie przeszłości. Uchyla bramę tajemniczej przyszłości. Podaje najpierw syntezą całego Pisma Świętego. Nawiązuje do dramatu na początku dziejów ludzkości. Ukazuje proroczą wizją duchowych dziejów ludzkości. Te dzieje, zapoczątkowane w Księdze Rodzaju, znajdują swe dopełnienie, swój ostatni akord w przyszłości. „To, co musi się stać”, musi się stać jako nieodwracalna konsekwencja upadku Adama, ale nie dlatego, że Bóg stracił dla nas cierpliwość. Ale zło zagnieździło się w dziejach świata w następstwie działania człowieka i wielekroć wybucha oraz świętuje swoje zwycięstwo. Dlatego Apokalipsa św. Jana jest także objawieniem na dziś. Stanowi objawienie w imieniu Boga ukrytego teologicznego sensu dziejów, których zewnętrzne przejawy zdają się jedynie uwikłane w absurdy i poddane tyrańskim rządom Bestii. Nadzieja na ostateczny, pozytywny cel, do jakiego zmierzają burzliwe ludzkie dzieje, staje się podporą dla obecnego czasu, w którym trzeba toczyć ostre i wielorakie walki ze złem, zachować niełatwą wierność, podejmować śmiałe zadania.

5 / 7
DO POBRANIA: |
oceń artykuł Pobieranie..