Święty Łukasz relacjonuje ten wątek bardzo szeroko w Dziejach Apostolskich.
Jak Pawłowi udało się uniknąć tej pułapki?
Dzięki siostrzeńcowi. Mianowicie siostrzeniec Apostoła dowiedziawszy się o spisku powiadomił Pawła, a ten wysłał go z tą wiadomością do, odpowiedzialnego wtedy za więźnia, rzymskiego trybuna Klaudiusza (por. Dz 23,16-22). Ten z kolei chcąc ratować Apostoła przed żydowskim spiskiem, wysłał potajemnie w nocy Pawła do Cezarei, gdzie więzień na razie mógł czuć się bezpieczny.
Rzymianie są więc dla Pawła bardzo przychylni.
To za dużo powiedziane. Nie tyle są Pawłowi przychylni, co chronią go jako Rzymianina, chcąc doprowadzić do uczciwego sądu. Sama osoba Pawła była im obojętna, tak jak i religijne prawa, na podstawie których oskarżali go Żydzi. Tę postawę dobrze widać w liście jaki trybun pisze do rzymskiego namiestnika Feliksa gdy przekazuje mu więźnia: "Żydzi pochwycili tego człowieka i mieli go już zabić. Wtedy nadbiegłem z wojskiem i uratowałem go, dowiedziawszy się, że jest Rzymianinem. Aby się dowiedzieć, co mu zarzucają, sprowadziłem go przed ich Sanhedryn. Stwierdziłem, że oskarżają go o sporne kwestie z ich Prawa, a nie o przestępstwo podlegające karze śmierci lub więzienia. Kiedy mi doniesiono o zasadzce na tego człowieka, wysłałem go natychmiast do ciebie, zawiadamiając oskarżycieli, aby przed tobą wytoczyli sprawę przeciwko niemu" (Dz 23,27-30).