Każdy chrześcijanin winien sobie nieustannie stawiać fundamentalne pytanie: kim dla mnie jest Jezus Chrystus – odpowiedzią na nie jest codzienne życie, codzienne postępowanie.
Weszli do łodzi
Całość przekazu o uciszeniu burzy na jeziorze (Łk 8,22-25) rozpoczyna się Łukaszowym podkreśleniem nowości wydarzenia. Ewangelista stwierdzi „pewnego dnia”, czy też jak dokładnie należałoby oddać grecką formułę (egeneto de…) „zdarzyło się pewnego dnia”. W ten sposób Łukasz pokazuje, że kończy się coś co do tej pory było, co do tej pory się działo. Rozpoczyna się coś nowego – nowe wydarzenie. Oto jeszcze całkiem niedawno Jezus był w pewnym domu, gdzie nauczał, gdzie przybyła Jego matka i bliscy. Historia uciszenia burzy rozpoczyna coś nowego. Jezus przejmuje inicjatywę. Łukasz zapisze, iż Jezus „wsiadł do lodzi”. Dom z poprzedniej sceny zastępuje łódka – można by rzec pływający, a zatem nietrwały dom na morzu. Jezus wraz z uczniami – niejako jak Noe, porzuca stałość i tradycje, wyrusza w nowe – w nieznane, z czym łączy się niepewność, czy wręcz niebezpieczeństwo. Łódź jest z drewna, jak wskazują niektórzy, niczym krzyż – zbawcze miejsce Chrystusa. Co więcej Jezus wyraźnie pokazuje, iż Jego miłość obejmuje nie tylko naród wybrany, ale wszystkich ludzi. Dlatego nakazuje uczniom, by przeprawili się na drugi brzeg, ku krainie pogan. W ten sposób wskazane zostaje posłannictwo Kościoła, które polega na tym, by iść poza Jerozolimę, by wyjść do wszystkich ludzi. Łódź Kościoła ma być w drodze, w której będzie targana lękami i niepewnością co do tego, jak dalej prowadzić posłannictwo powierzone przez Pana, którym jest Jego droga do ziemi pogan – zaniesienie zbawienia do wszystkich ludów. Aż po krańce ziemi.
(pdf) |