Historia Zacheusza

Prawdziwe i wytrwałe poszukiwanie spotkania z Bogiem zawsze prowadzi do spotkania. Trzeba tylko chcieć tego spotkania. Co uczynić, by się modlić.

Zacheuszu dziś muszę

„Jezus powiedział do niego: Zacheuszu”. Po faryzeuszu Szymonie i Marcie (Łk 7,40; 10,41) jest to trzecia osoba, którą Jezus wzywa po imieniu. Potem będą Szymon Piotr i Judasz (Łk 22,31.34.48). Jest to znak przyjaźni i miłości. Oto bowiem jego – małego i nieczystego – dobrze pamięta Ten, który stał się najmniejszy ze wszystkich i wziął na siebie nasz trąd. Jezus wzywa po imieniu tylko tych, których przekonuje o ich nędzy, a jest wzywany po imieniu tylko przez tych, którzy są przekonani o Jego miłosierdziu (Łk 17,13; 18,38; 23,42).

Zbawcze wydarzenia muszą wykonać się właśnie dziś. Łukaszowe „dziś”, to czas zbawienia. Jest to dziś narodzenia (Łk 2,11) i krzyża (Łk 23,43), ofiarowane człowiekowi w przepowiadaniu (Łk 4,21). To wyrażenie we fragmencie tym pojawia się dwukrotnie (Łk 19,5.9). Łukasz czyni tak, gdyż „dziś zbawienia” jest właśnie dziś – tu i teraz, dla każdego, kto przyjmie Jezusa jak Zacheusz[6].

Łukasz podkreśli także termin „muszę”. W ten sposób podkreśla konieczność wypełnienia się Pism. Tu odnosi się to do zatrzymania się u Zacheusza. Jedyną koniecznością tego, kto kocha, jest przebywanie blisko ukochanego. Jest On solidarny z nami także tam, gdzie my sami nie akceptujemy siebie, to znaczy w grzechu i w śmierci.

« 12 13 14 15 16 »
DO POBRANIA: |
oceń artykuł Pobieranie..