Prawdziwe i wytrwałe poszukiwanie spotkania z Bogiem zawsze prowadzi do spotkania. Trzeba tylko chcieć tego spotkania. Co uczynić, by się modlić.
Pragnę być z tobą
Mistrz pragnie zamieszkać – albo jak wskazuje św. Łukasz (gr. termin meinai), Jezus pragnie trwać, przebywać, pragnie zatrzymać się u Zacheusza na stałe. Jezus pragnie wspólnoty – łączności z Zacheuszem (por. J 8,31.35; 14,10; 15,1-10). Co więcej, Jezus bardzo wyczekuje tego spotkania, gdyż prosi Zacheusza, by ten zszedł z drzewa prędko, bez żadnej zwłoki. Słowa Jezusa są nie tyle nakazem, co raczej prośbą. Jezus bowiem nie naciska, ale niejako prosi – nie zmusza, a jedynie pokazuje jak bardzo pragnie tego spotkania. Mistrz niejako odwołuje się do własnych pragnień i poszukiwań Zacheusza i proponuje mu o wiele więcej, niż ten mógł sobie wyobrażać, niż ten oczekiwał. Co więcej, Jezus łamie wszelkie dobre obyczaje. Niejako bowiem wprasza się do domu Zacheusza. On jednak nie wprasza się. W przypadku Jezusa bowiem nie chodzi o zwykłe przyjście, o zwykłe spotkanie. To przecież Jezus jest Panem i pragnie udzielić Zacheuszowi największego daru: pragnie obdarzyć go zbawieniem. Wszystko to ma stać się jeszcze dziś – teraz, niezwłocznie.
Dla Zacheusza nadszedł wyjątkowy czas. Trzeba działać szybko. Stąd też użyte przez ewangelistę terminy: „trzeba”, aby „dziś” i „natychmiast” „wszedł” do jego „domu”. Zacheusz sam nie może się zbawić. Ale widzi swoją nędze i jako, że „chce zobaczyć” miłosierdzie Pana, otrzymuje tę niezwykłą łaskę.
(pdf) |