Maryja wzorem człowieka bezgranicznie ufającego Bogu.
Zatrzymajmy się na kolejnym wydarzeniu, przedstawionym przez św. Łukasza. Maryja nie rozumiała nieprzyjemnej przygody w drodze z Jerozolimy do Nazaretu, a tym bardziej owego nieprzyjemnego pytania w świątyni: „Czemuście Mnie szukali? Czy nie wiedzieliście, że powinienem być w tym, co należy do mego Ojca?” (Łk 2,49). Jezus dał do zrozumienia, że Jego prawdziwy Ojciec jest w niebie. Tym samym stwierdził, że jest Synem Bożym.
Podobnie było także wtedy, gdy patrzyła jak dorasta Jej Syn (Łk 2,51-52). Nazaret był miastem, gdzie Jezus spędził większą część życia aż do momentu publicznego wystąpienia. Tutaj wzrastał i umacniał się fizycznie, zdobywał doświadczenie ludzkiego rozeznania spraw świata. Spoczywała na Nim łaska Boża.
Wzmianka św. Łukasza o ukrytym życiu Chrystusa jest niezwykle ważna. Chociaż był Bogiem, to jednak zarówno w dziedzinie fizycznej, jak i gdy chodzi o mądrość i poznanie, podlegał naturalnym prawom rozwoju. Przechodził przez okres dziecięctwa, dorastania i młodości. Żył w niezwykłej kenozie, czyli uniżeniu. Chociaż był Synem Bożym, to jednak zaakceptował powolne poznawanie roli, jaką miał odegrać i stopniowo odkrywał wolę Ojca poprzez wychowanie w środowisku rodziny.
Zdobywał więc w sposób naturalny sąd o osobach i rzeczach oraz stopniowo rozwijał swoją inteligencję. Realizował posłuszeństwo Ojcu w absolutnej wierności swej ludzkiej sytuacji, niepewnej i ograniczonej. Ale dzięki temu po raz pierwszy zaistniała całkowita i pełna zgodność woli ludzkiej z wolą Bożą. Znów Ewangelista stwierdza: „A Matka Jego chowała wiernie wszystkie te sprawy w swym sercu” (Łk 2,51).