Maryja wzorem człowieka bezgranicznie ufającego Bogu.
Czy postawa Maryi jest czymś zaskakującym?
Powtórzyło się to, co miało miejsce kiedyś, w odległej przeszłości. Kiedyś przed wiekami czas obietnicy zaczął się wyznaniem wiary Abrama, gdy patriarcha odpowiedział na Boże wezwanie. Abraham „wbrew nadziei uwierzył nadziei” (Rz 4,18), że stanie się ojcem narodów. Opuścił ziemię, do której się przywiązał, a wyruszył w nieznane.
To zaś nie było łatwe. Ponadto otrzymał obietnicę, że jego potomstwo będzie tak liczne jak ziarna piasku na brzegu morza i jak gwiazdy na niebie. Tymczasem upływały lata i był już w podeszłym wieku, a obietnica się nie realizowała. Nic też nie wskazywało, że się kiedyś zrealizuje, gdyż miał tylko jednego potomka, który mógł być jego dziedzicem, a mianowicie Izaaka. Wszystko sprzęgło się przeciw niemu i jego oczekiwaniom. Ale wierzył niezachwianie Bogu, za głosem którego poszedł wbrew logice.
Czas Nowego Przymierza zaczął się w chwili, gdy Maryja powiedziała: „niech mi się stanie”. A ponadto stwierdziła: „Oto ja służebnica Pańska”. W tych słowach wyrażone jest posłuszeństwo Bogu, a raczej jest to akt wiary w Jego słowo, akt wiary w Boga, który czyni cuda, czyli to, co po ludzku mówiąc, jest niemożliwe. W Jej słowach wyrażona jest również gotowość służby i całkowitego zaangażowania w sprawy Pana.
Maryja stała się wzorem człowieka, który, w odpowiedzi na usłyszane słowo Boże, zachowuje się pokornie i ujawnia głęboką wiarę. Postawą zaufania słowu Boga zdecydowanie przewyższyła Sarę, która słysząc Boże orędzie o jej przyszłym macierzyństwie, „roześmiała się szczerze” (Rdz 18,12), nie wierząc w możliwość realizacji tej obietnicy.
Maryja natomiast przyjęła z wiarą usłyszane słowa i zgodziła się z zamiarami Boga. Jej głęboką wiarę można porównać jedynie z wiarą Abrahama, który zasłużył sobie na zaszczytny tytuł „Ojca wszystkich wierzących” (Rz 4,11). Podobnie jak patriarcha wierzyła Ona w Boga, „który ożywia umarłych i powołuje do bytu to, co nie istnieje” (Rz 4,17). Jest to wiara w Boga mającego nieograniczone możliwości, u którego „nie ma nic niemożliwego”.