Wydarzenia dziecięctwa

Dziś chcemy spojrzeć na samo narodzenie Pana oraz na wydarzenia z Jego dzieciństwa.

Ale zwiastowania doświadcza także Józef. Kiedy zamierzał oddalić potajemnie swoją brzemienną małżonkę, wtedy – jak zapisze św. Mateusza – przychodzi do niego anioł mówiąc „Józefie, synu Dawida, nie bój się wziąć do siebie Maryi, twej Małżonki; albowiem z Ducha Świętego jest to, co się w Niej poczęło. Porodzi Syna, któremu nadasz imię Jezus, On bowiem zbawi swój lud od jego grzechów” (Mt 1,20-21).

Ewangelista Mateusz podkreśli, iż Józef zamierzał oddalić Maryję potajemnie, gdyż „nie chciał narazić Jej na zniesławienie” (Mt 1,19). Znamiennym jest, iż chciał to uczynić „potajemnie” – bez rozgłosu, z dyskrecją, z miłością i z miłości ku Maryi.

Wydaje się, iż Józef dowiedział się o brzemienności Maryi, ale nie wiedział o nadzwyczajnych okolicznościach tego wydarzenia. Postępowanie Józefa było ze wszech miar niezwykłe. Dowiedziawszy się bowiem o brzemienności swojej małżonki, powinien był wnieść sprawę przed sąd. W jego oczach bowiem i według Prawa Maryja była winna nieprawości. Chcąc zatem dojść winy, mógł zażądać dochodzenia i procesu. Gdyby zaś Maryi udowodniono winę – która w tym przypadku wydawała się być niewątpliwa – mógł otrzymać zwrot zapłaty, którą musiał wcześniej uiścić, mógł także zatrzymać otrzymany posag. Nade wszystko w oczach społeczeństwa zachowałby dobre imię. Zaistniała bowiem sytuacja naruszała prawa małżeńskie. Ona byłaby zaś napiętnowana.

Józef jednak tak nie czyni. Józef zamierza oddalić Maryję potajemnie, biorąc niejako winę na siebie. Nie chciał jej zatrzymać jako żony – gdyż wiedział, iż nie był ojcem poczętego dziecka . Zbyt cenił uczciwość i świętość małżeńską, by Maryja mogła z nim pozostać. Z drugiej jednak strony nie chciał, by Maryi cokolwiek się stało. Nie chciał by została uznana za winną cudzołóstwa. Zbytnio ją kochał. Dlatego zamierzył oddalić ją potajemnie. W oczach społeczeństwa on byłby uznany za ojca – co więcej, na niego patrzono by ze zgorszeniem, że oddalił brzemienną żonę. Józef jednak był gotów przyjąć znamię hańby, był gotów poświęcić swoje dobre imię. On bowiem szukał – mimo wszystko, dobra Maryi.

Nie chcąc publicznego procesu, publicznych zarzutów, postanawia odejść – postanawia całą sprawę rozwiązać „po cichu”, bez rozgłosu. Można nawet powiedzieć – iż odchodząc w milczeniu, bez słów – Józef wręcz zdejmuje brzemię winy z Maryi, biorąc tę winę w milczeniu na siebie.

« 2 3 4 5 6 »
DO POBRANIA: |
oceń artykuł Pobieranie..