Markowe opisy o Jezusie sprawiają niekiedy pewien kłopot.
Dlaczego Jezus zabraniał mówić o sobie?
Jezus często zakazywał mówić o sobie złym duchom oraz różnym osobom. Najpierw nakazywał milczenie opętanym, którzy Go rozpoznawali i nazywali „Świętym Boga” (Mk 1,24). Podobnie zwracał się do tych, którzy wiedzieli, kim jest (Mk 1,34). Kiedy duchy nieczyste wołały: „Ty jesteś Syn Boży». Lecz On surowo im zabraniał, żeby Go nie ujawniały” (Mk 3,11-12). Nawet cudowne uzdrowienia, w których uwidaczniała się Jego boska moc, powinny pozostać w ukryciu. Przed uzdrowieniem wziął „na bok” głuchoniemego (Mk 7,33), a niewidomego poprowadził „poza wieś” (Mk 8,23). Uzdrowionemu z trądu powiedział: „Bacz, abyś nikomu nic nie mówił” (Mk 1,44), a po wskrzeszeniu córki Jaira i po uleczeniu głuchoniemego, zabronił świadkom mówić o tym komukolwiek (Mk 5,43; 7,36). Wreszcie po wyznaniu Piotra i po przemienieniu, surowo przykazał nawet apostołom, aby nikomu o tym nie rozpowiadali (Mk 8,30; 9,9).
Te nakazy Jezusa są niekiedy zupełnie niezrozumiałe. Chciał ukryć swoją prawdziwą godność i moc, chociaż nie zawsze było to skuteczne. Uzdrowionemu z trądu zabronił rozpowiadać o tym, co się stało, ale polecił pokazać się kapłanowi i złożyć ofiarę za oczyszczenie (Mk 1,40-45). Jairowi i jego żonie nakazał, by nikt nie dowiedział się o wskrzeszeniu ich córki, chociaż tłum wiedział dobrze o jej śmierci (Mk 5,35-43). A ponadto osoby, które doznały Jego dobroci, nie respektowały tego zakazu (Mk 10,47-48). Zjawisko to nazwano sekretem mesjańskim, gdyż tytuł Mesjasz jest jednym z wielu określeń Jezusa, ułatwiającym zrozumienie Jego godności. Inni wolą mówić o paradoksie objawienia Syna Człowieczego.[2] Taki sposób przedstawiania wydarzeń charakterystyczny jest dla Ewangelii św. Marka, ale wspominają o nim także pozostali Ewangeliści i notują Jezusowe nakazy milczenia (Mt 9,27-31; Łk 9,21). W takim razie można wyciągnąć wniosek, że to sam Chrystus nakładał go zwłaszcza uzdrowionym.