Wiele argumentów przemawia za tym, że św. Łukasz chciał napisać dzieło historyczne.
Uwalnia człowieka od siebie samego
Jezus dowartościował kobietę. W ówczesnym świecie, zarówno pogańskim, jak i w judaizmie, kobiety degradowano i deprecjonowano. Wielu filozofów pogańskich (np. Seneka) zaliczało je do kategorii istot godnych pogardy i napiętnowania. Grecy żądali od żon posłuszeństwa i usług domowych. Miłość nie była akcentowana w małżeństwie a nawet nie była wymagana. Oczywiście, były próby innego spojrzenia na kobiety. Niektórzy filozofowie (stoicy, Antypater z Tarsu) głosili wzniosłą koncepcję małżeństwa, ale były to wypadki sporadyczne i praktyka życia wiele pozostawiała do życzenia.
W ówczesnym judaizmie kobiety otaczano wprawdzie większym szacunkiem, ale usuwano je również w cień, a niekiedy nawet lekceważono. Brały udział w życiu publicznym, np. Maria, siostra Mojżesza. W domu nie były niewolnicami, ale paniami (por. Sdz 4,18). Jednak nie zasiadały do stołu z mężczyznami, a jedynie im usługiwały. Zaś pobożny Izraelita w liturgii synagogalnej recytował następującą modlitwę dziękczynną: „Błogosławiony bądź, o Panie, Boże nasz, Królu wszechświata, że nie stworzyłeś mnie niewiastą”. Wezwanie to dobrze ilustruje ówczesne poglądy i nastroje.
Postawa Jezusa w odniesieniu do kobiety różniła się zasadniczo zarówno od zachowań ludzi świata pogańskiego, jak i Starego Testamentu oraz judaizmu (por. J 4,27). Ujawniła się to bardziej w gestach i czynach Chrystusa niż w Jego słowach. Postępował inaczej niż uczeni żydowscy. Nie unikał towarzystwa niewiast, ale współpracował z nimi. Im, podobnie jak i wszystkim biednym i słabym tego świata, przyniósł Dobrą Nowinę zbawienia.