Zaproszony przez faryzeusza Mistrz z Nazaretu, przychodzi na ucztę. Jezus bowiem zawsze przybywa tam, gdzie jest zapraszany.
Pierwsze miejsce
Pierwsze, zaszczytne miejsca przypadały w udziale tym, którzy w danej wspólnocie mieli szczególne znaczenie, zajmowali najważniejsze stanowiska, byli najbogatsi, mieli szczególny wpływ na daną wspólnotę. Uczta była zawsze najlepszą okazją, by potwierdzić ich autorytet, by uznać ich godność. Przeznaczone dla nich miejsca były, i wciąż są, ściśle ustalone. Ich kolejność mogła wyjątkowo zmienić tylko bardzo uzasadniona okoliczność.
W wydarzeniu opisanym przez św. Łukasza wszystko wskazuje na to, że pozycja społeczna zaproszonych była bardzo podobna. Wydaje się też, iż gospodarz domu nie przydzielił zaproszonym konkretnych miejsc. W kulturze bliskiego wschodu, uważano za obrazę, gdy jakaś znacząca osoba miała obok siebie kogoś nieznanego lub pochodzącego z niższych warstw. Taka sytuacja była często powodem sporów, obrazy. Ci bowiem, którym zależało na podkreśleniu swej godności i stanowiska, chcieli zajmować najbardziej zaszczytne miejsca.
Łukasz nie pisze, jakie miejsce na uczcie w domu faryzeusza przypadło w udziale Jezusowi. Stwierdza jedynie, iż przychodzący na ucztę wybierali sobie pierwsze miejsca. Być może przy tej okazji powstał spór, kto które miejsca winien zająć. Jezus zabiera głos jako ktoś, kto ma prawo udzielać rad. Widząc przesiadających się, zapewne półgłosem komentujących to wszystko co się działo, Jezus opowiedział przypowieść.
Przypowieść którą opowiada Jezus, jest jednak nie tyle przypowieścią w sensie ścisłym. Określenie „przypowieść” należy rozumieć w sensie hebrajskiego maszalu, który w tradycji starotestamentalnej i w pouczeniach rabinicznych oznacza: przypowieść, porównanie, alegorię, bajkę, przysłowie, zagadkę, symbol, przykład, a nawet żart. Jest to jednak zawsze wypowiedź doniosła, wymagająca wyjaśnienia.
Przypowieść Jezusa ma charakter rady, wyrażonej za pomocą dobrze znanego wszystkim obrazu. Pouczenie Jezusa ma jednak także charakter przenośny. Nie odnosi się tylko do obyczajów związanych z ucztą, ale ma też ogólny sens moralny, a nawet eschatologiczny. Wszyscy bowiem jesteśmy zapraszani na ucztę u Boga. A przed Nim nikt z nas nie jest ważniejszy, nie jest lepszy od innych. Być może niejednokrotnie wydaje się nam, iż ktoś jest gorszy, że to nam powinno przypaść w królestwie Bożym lepsze miejsce. Jesteśmy bogatsi w zasługi. Nie doceniamy często świętości innych. W królestwie Bożym nasze samo postrzeganie i nasza samoocena może okazać się błędna.