Zaproszony przez faryzeusza Mistrz z Nazaretu, przychodzi na ucztę. Jezus bowiem zawsze przybywa tam, gdzie jest zapraszany.
Czterem grupom ludzi: przyjaciół, braci, krewnych i bogatych sąsiadów, Jezus przeciwstawia inne cztery grupy: ludzi ubogich, ułomnych, kulawych i niewidomych. Odnoszą się one do osób z najniższych warstw społecznych. Co więcej ludzie ułomni, kulawi i ślepi byli wykluczeni z kultu sprawowanego w świątyni, a tym samym odmawiano im wspólnoty z Bogiem (zob. 2Sm 5,8). Uważano bowiem, iż ludzie, których ciało zostało skażone jakąkolwiek ułomnością, nie mogli uczestniczyć w zgromadzeniu modlitewnym ani w świętej radzie. Stąd też wskazanie Jezusa musiało być ze wszech miar szokujące dla słuchaczy. Jezus jednak nawiązuje do obietnic proroka Izajasza, iż w czasach mesjańskich najubożsi, głusi, niewidomi, kulawi, niemi oraz wszyscy upokarzani i usuwani na margines społeczeństwa otrzymają od Boga łaskę zdrowia i będą mogli zbliżyć się do Niego prawym sercem (zob. Iz 29,18-19; 35,5-6; 61,1-2).
Jezus przyszedł właśnie do ludzi ubogich i chorych (Łk 4,18). On jest bowiem Tym, który przyszedł, by uzdrawiać chorych (Łk 5,31). Jest Tym, który przyszedł szukać tego, co zginęło (Łk 19,10). Bóg bowiem „wybrał ubogich tego świata na bogatych w wierze oraz na dziedziców Królestwa” (Jk 2,5).
Jezus nie zabrania spotkań w gronie rodziny lub przyjaciół ale podkreśla, że najważniejsza jest miłość, która nie jest wyrachowana, która usuwa wszelkie nierówności międzyludzkie, stroni od dyskryminacji innych ludzi. Uczeń Chrystusa nie może się bać udzielać pomocy ubogim, ułomnym, niewidomym. Co więcej, powinien czuć się współodpowiedzialny za tych, którzy są odsunięci na margines społeczny.
Jezus uczy: przyzwyczaj się do dawania bez brania, nie kieruj się interesem, kalkulacją i próżnością. Nie chodzi o to, aby raz – przez jakiś spektakularny dar, czyn – zniżyć się do poziomu „ubogich, ułomnych, chromych i niewidomych” (dziś moglibyśmy powiedzieć: bezdomnych, starców, ludzi z marginesu społecznego), co mogłoby być jeszcze jednym sposobem zwrócenia na siebie uwagi, zwłaszcza jeśli w pobliżu jest oko kamery, lecz o życie z nimi, wybór ich towarzystwa, zgodę na ich stałą obecność w naszym środowisku.
Gościna, której im udzielamy – a nie tylko jednorazowa wizyta w domu pomocy społecznej lub wyjątkowe wpuszczenie ich na nasze pokoje – nie tylko wyraża konkretne zniesienie wykluczenia, ale też jest rodzajem gwarancji, że nie zostaniemy wykluczeni z Królestwa.