1m 57s

Przygody kardynała

Prymas Francji miał kłopoty z dotarciem do Brzegów. Problemy okazały się jednak opatrznościowe dla wielu spotkanych ludzi.

ks. Zbigniew Wielgosz ks. Zbigniew Wielgosz

|

05.08.2016 10:49GOSC.PL

dodane 05.08.2016 10:49
0

Do tego momentu ŚDM były dla nas wydarzeniem dość odległym. Śledziliśmy to, co działo się wokół tego wydarzenia wyłącznie przez środki masowego przekazu. Głównie w tym okresie docierały do nas liczby, sumy, jakieś zestawienia. Wszystko to odebrało nam chęć uczestnictwa. Jednak żona zdradziła mi, że pragnęła choć na chwilę znaleźć się w Brzegach. No i… pojechaliśmy tak z kardynałem.

Założyłem kardynalski żółty plecak pielgrzyma, drugą torbę przepasałem przez ramię i w trójkę ruszyliśmy za kardynałem, który po wyjściu z samochodu przeistoczył się w hierarchę kościelnego.

Policjant, który nie chciał nas wpuścić, gdy zobaczył kardynała, nie mógł uwierzyć w to, co widzi. I to zachowanie stało się początkiem lawiny najróżniejszych ludzkich reakcji na obecność kardynała na pielgrzymim szlaku. Po paru krokach zaczepił pierwszych pielgrzymów. Zapytał ich po polsku, skąd są. Odpowiedzieli, że z Czech. W jednej chwil już zaczął z nimi rozmowę w ich ojczystym języku. Zdziwienie tych młodych ludzi było ogromne. Po chwili kardynał zaczął rozmawiać z księżmi z Kongo.

Asfaltowa, załatana boczna droga, którą przemierzali pielgrzymi w drodze na czuwanie z ojcem świętym Franciszkiem przypomniała Kasi, córce pani Wandy Półtawskiej, dzięki której obecność kardynała była tu możliwa, że w Ewangelii jest tyle wskazówek o czuwaniu, o tym że nigdy nie wiemy, kiedy coś wielkiego wydarzy się w naszym życiu, tak jak tu. Jakież były reakcje pielgrzymów na widok kardynała! Ludzie są przyzwyczajeni, że osobistości wożone są limuzynami, oddzielone kordonami, niedostępne. A tu Prymas Francji idzie tymi samymi ścieżkami, co oni. Mijały nas samochody wolontariuszy, żaden z nich się nie zatrzymał. Ale my byliśmy im za to wdzięczni. Chcieliśmy aby ten szlak trwał jak najdłużej.

3 / 5
oceń ten artykuł
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5