Apostołowie przemawiali językami znanymi dobrze przybyszom z dalekich stron.
Przejdźmy więc jeszcze do zwrócenia uwagi na kolejny, zaakcentowany przez św. Łukasza motyw, czyli wskazanie całego tłumu, który był świadkiem zesłania Ducha Świętego. Zastanawia, że autor tak skrupulatnie wymienia całą listę narodów, z których pochodzili.
To ważne, aby zauważyć przede wszystkim, że w ten sposób św. Łukasz chce powiedzieć, iż zstąpienie Ducha Świętego łączy się z głoszeniem powszechnego powołania do wiary i zbawienia, wiary i zbawienia oferowanego wszystkim, nie tylko Żydom. Usiłowano bowiem zamknąć działanie Boga w granicach jednego tylko narodu - potomków Abrahama i ludu Bożego Starego Przymierza. Tutaj natomiast otwiera się cały świat. Przecież konsekwencją tych wydarzeń było głoszenie Ewangelii wszystkim narodom. Może warto tutaj dodać, że egzegeci podkreślają jednak, że dar języków w takiej formie jaki widzimy go w dzień Pięćdziesiątnicy, był darem przejściowym, niestałym, objawiającym się w niektórych tylko momentach. Na co dzień natomiast Apostołowie oczywiście musieli się uczyć obcych języków albo korzystać z pomocy tłumaczy. Afrykański autor z VI w. tak wyjaśnia dar języków: „A zatem, jeśli ktoś powie jednemu z naszych: Otrzymałeś Ducha Świętego, czemu więc nie przemawiasz wszystkimi językami? - ten niech mu odpowie: Owszem przemawiam nimi, bo należę do Ciała Chrystusa, czyli do Kościoła, który przemawia wszystkimi językami. Bo cóż innego Bóg wtedy oznajmił przez Ducha Świętego, jeżeli nie to właśnie, że Jego Kościół będzie przemawiał wszystkimi językami”.
Autor akcentuje, że świadkami zesłania Ducha byli ludzie „ze wszystkich narodów pod słońcem”, a wymienia ich tylko kilkanaście i to mało precyzyjnie.
Może warto tu przytoczyć cały ten passus. Czytamy w wersetach 5-12: „Przebywali wtedy w Jerozolimie pobożni Żydzi ze wszystkich narodów pod słońcem. Kiedy więc powstał ów szum, zbiegli się tłumnie i zdumieli, bo każdy słyszał, jak przemawiali w jego własnym języku. «Czyż ci wszyscy, którzy przemawiają, nie są Galilejczykami?» - mówili pełni zdumienia i podziwu. «Jakżeż więc każdy z nas słyszy swój własny język ojczysty? - Partowie i Medowie, i Elamici, i mieszkańcy Mezopotamii, Judei i Kapadocji, Pontu i Azji, Frygii oraz Pamfilii, Egiptu i tych części Libii, które leżą blisko Cyreny, i przybysze z Rzymu, Żydzi oraz prozelici, Kreteńczycy i Arabowie - słyszymy ich głoszących w naszych językach wielkie dzieła Boże». Zdumiewali się wszyscy i nie wiedzieli, co myśleć: «Co to ma znaczyć?» - mówili jeden do drugiego. «Upili się młodym winem» - drwili inni” (Dz 2,5-12). Tak więc autor wspomina o mnóstwie ludzi (por. także w. 14). Co ważne, mimo tego, że mówi się o różnych narodach, to oni wszyscy są Żydami. Na początku swojego przemówienia do nich św. Piotr pozdrawia ich przecież formułą: „Mężowie Judejczycy” (Dz 2,14). Uogólniając możemy powiedzieć, że chodzi o Żydów, którzy mieszkali w Jerozolimie i tych, którzy z różnych części świata przyjechali na święto.