Zwykło się przyrównywać Kościół do łodzi, nazywając go metaforycznie "Łodzią Piotrową".
Powróćmy do biblijnego opisu potopu. Co stanowi jego sedno?
Najważniejsze – zwłaszcza dla poruszanego przez nas dzisiaj zagadnienia typologii eklezjalnej – są następujące wersety:
„Noe miał sześćset lat, gdy nastał potop na ziemi. Ne wszedł z synami, z żoną i z żonami swoich synów do arki, aby schronić się przed wodami potopu. Ze zwierząt czystych i nieczystych, z ptactwa i ze wszystkiego co pełza po ziemi po dwie sztuki – samiec i samica – przyszły do Noego do arki, tak jak mu nakazał Bóg. (…) Gdy już weszły do arki samiec i samica każdej istoty żywej, jak Bóg rozkazał Noemu, Jahwe zamknął za nim drzwi. A potop trwał na ziemi czterdzieści dni. Wody wezbrały i podniosły arkę ponad ziemię. Kiedy przybywało coraz więcej wody i poziom jej podniósł się wysoko ponad ziemię, arka płynęła po powierzchni wód. Wody bowiem podnosiły się coraz bardziej nad ziemię, tak że zakryły wszystkie góry wysokie, które były pod niebem. Wody się więc podniosły na piętnaście łokci ponad góry i zakryły je. Wszystkie istoty poruszające się na ziemi spośród ptactwa, bydła i innych zwierząt praz z wszelkich istnień, których było wielkie mnóstwo na ziemi, wyginęły wraz ze wszystkimi ludźmi. (…) Tak zostało wygubione wszystko, co istniało na ziemi: od człowieka do bydła, zwierząt pełzających i ptactwa podniebnego – wszystko zostało doszczętnie wygubione na ziemi. Pozostał tylko Noe i to, co z nim było w arce. (…) Ale Bóg, pamiętając o Noem, o wszystkich istotach żywych i o wszystkich zwierzętach, które z nim były w arce, sprawił że powiał wiatr nad całą ziemią i wody zaczęły opadać” (Rdz 7,6-9.16-21.23; 8,1).
(pdf) |