Wchodząc do wody Chrystus utożsamia się ze swoim ludem. Identyfikuje się ze wszystkimi, którzy zostali dotknięci tajemnicą nieprawości.
Pojawił się człowiek posłany przez Boga - Jan
Niewątpliwie tak Jan Chrzciciel jak i jego uczniowie są swoistym pomostem łączącym Stare Przymierze z tajemnicą Nowego Testamentu. Jan Chrzciciel – wielki prorok, o którym Jezus mówi, iż jest on „więcej niż prorokiem” (Mt 11,9). Niewątpliwie syn Zachariasza i Elżbiety był nowym – oczekiwanym Eliaszem[9]. Ewangelię wspominają go aż 90 razy. Częściej wymieniani są jedynie Jezus, Piotr i Jan – umiłowany uczeń[10]. Podobnie jak w Starym Testamencie, w którym głos Boży powoływał wielu proroków, tak też Jan Chrzciciel został powołany na proroka w miejscu pustynnym, gdzie Bóg w historii Izraela najczęściej powierzał do spełniani szczególnie ważne zadania. Jan Chrzciciel otrzymał od Boga wzniosłe zadanie: „przygotować Panu lud doskonały” (Łk 1,77). Prekursor Chrystusa prowadził życie anachorety. Był ubrany w typowy strój prorocki (zob. Mk 1,6; 2 Krl 1,8; Za 13,4).
Mówiąc o chrzcie udzielanym przez poprzednika Chrystusa należy pamiętać, iż obrzęd janowy, choć być może w wielu elementach zewnętrznych był podobnym do obrzędów stosowanych w ówczesnych wspólnotach, to jednak różnił się od nich. Można powiedzieć, że jeśli nawet można wskazać pewne podobieństwa, czy paralele, to jednak Jan nadał temu obrzędowi nowe znaczenie. Uczynił to przez nowe zastosowanie obmycia[11].
Chrzest janowy skierowany był do całego narodu wybranego. Było to obmycie, które przyjmowano tylko raz. Według zaś Prawa Starego Przymierza, obmycia i oczyszczenia przyjmowano wielokrotnie (zob. np. Lb 19,19). Nade wszystko jednak, chrzest Jana miał przygotować nadejście Mesjasza. Obmycie udzielane przez Jana było swoistym zaproszeniem do pokuty i nawrócenia – wobec zbliżającego się nieubłaganego czasu sądu. Trudno dziś uznać, czy ci, którzy przychodzili do Jana otrzymywali chrzest indywidualnie, czy grupowo, czy sami wchodzili do wody, czy też wprowadzani byli przez Jana indywidualnie. Nie był to jednak ryt samooczyszczenia, ale dokonywany był przy pomocy drugiej osoby. To właśnie przyniosło Janowi przydomek: „Chrzciciel”[12].
Chrzest prozelitów oznaczał diametralną zmianę religii – przyjęcie judaizmu. Według starożytnych przekazów wynika, iż pragnący stać się członkami narodu wybranego sami na sobie dokonywali obrzędu. Towarzyszący im rabini spełniali jedynie funkcję świadków, czy ewentualnie pomocników. Nie byli jednak osobami udzielającymi obmycia. Od tego różni się chrzest udzielany przez Jana, gdyż to właśnie poprzednik Chrystusa był osobą dokonującą obmycia. Obmycie to nie zmieniało wiary – ale miało zmienić życie przyjmującego chrzest. Chrzest udzielany przez Jana łączył się także z wyznaniem grzechów. Wyznawanie grzechów mogło odbywać się przez głośną recytację i wówczas posługiwano się zapewne jakimś ustalonym tekstem. Być może dokonywało się także wyznawanie wzajemne grzechów, i proszenie jeden drugiego o przebaczenie. Chrzest Jana nie dawał jednak odpuszczenia grzechów (zob. Mt 3,1-12), choć św. Marek wydaje się to suponować (Mk 1,4). Cała jednak tradycja Kościoła, jak również i świadectwa starożytnego historyka Józefa Flawiusza – który przekazuje, iż chrzest janowy przyjmowali także ludzie pobożni i sprawiedliwi[13] – stwierdza, że janowy ryt nie posiadał, ani nawet nie uzurpował sobie władzy odpuszczania grzechów. Tę moc i zdolność posiadał jedynie Jezus Chrystus, który jako jedyny był i jest źródłem przebaczenia. Obmycie udzielane przez posługę Jana było zapowiedzią i przygotowaniem na przyjście Mesjasza[14]. Chrzest Jana był ceremonią zewnętrzną, która stanowiła preludium do chronologicznie późniejszego chrztu chrześcijańskiego. Jan określał obmycie którego udzielał jako chrzest z wody: „Ja chrzczę was wodą” (Mt 3,11). Warto zwrócić uwagę, iż woda służąca jako środek do udzielania chrztu, sama w sobie nie ma wielkiej mocy oczyszczającej, gdyż wylana na ciało, moczy i myje je z brudów zewnętrznych. Z istoty swojej nie ma mocy przeniknąć do wnętrza człowieka i odmienić go. Tymczasem oczyszczenie istoty człowieka dokonuje się nie przez wodę, ale przez Ducha.
Chrzest Jana miał bezpośredni związek z pokutą. Prowadził on bowiem do nawrócenia. Bóg przez chrzest dawał człowiekowi sposobność do nawrócenia. Był to chrzest pokuty. Owo nawrócenia było ważne i uznawane przez Boga. Chrzest pokuty miął określony kierunek – „ku odpuszczeniu grzechów”, na co wskazuje użyty zaimek „eis” (Mk 1,4) – „ku”. Chrzest Jana prowadził ku odpuszczeniu grzechów, ale nie udzielał tego odpuszczenia. Człowiek przyjmujący obmycie Jana wyruszał ku miłosiernemu Bogu.
Według świadectwa Józefa Flawiusza Jan Chrzciciel „zachęcał Judejczyków, by kształcili w sobie cnotę i by do chrztu przystępowali zachowując sprawiedliwość w stosunkach wzajemnych i gorliwie czcząc Boga. Miły Bogu będzie taki chrzest, głosił, jeśli potraktują go nie jako przebłaganie za jakieś występki, ale jako oczyszczenie ciała, duszę już przedtem dogłębnie oczyściwszy sprawiedliwością”[15].
Jan Chrzciciel zgromadził wokół siebie liczne rzesze ludzi, tworząc tzw. ruch pokutny: „Ciągnęły do niego Jerozolima oraz cała Judea i cała okolica nad Jordanem” (Mk 1,5). Szczególnym jednak wydarzeniem działalności Jana był chrzest Jezusa, w którym dokonał on identyfikacji głoszonego przez siebie Mesjasza z Synem Bożym. Stało się to w związki z wizją Ducha Bożego i usłyszanym przez niego głosem z nieba (Mk 1,10-11). I chociaż Jan był jeszcze w pełni rozgłosu i oddziaływał na ludzi, to czas jego przemijał w miarę wzrostu Jezusa. Stąd też stwierdzenie „przyjaciel oblubieńca, który stoi i słucha go, doznaje najwyższej radości na głos oblubieńca. Ta zaś moja radość doszła do szczytu. Potrzeba, by On wzrastał, a ja się umniejszał (J 3,29-30). Jan odszedł w cień, kiedy zobaczył, że światło Chrystusa świeci coraz jaśniej[16]. Dla Jana Chrzciciela Jezus był „nadchodzący” i „mocniejszy”. Oba te określenia wyraźnie wskazywały, że Jezus jest prawdziwym i oczekiwanym Mesjaszem. Zapowiadając nadejście Mesjasza Jan wołał, iż będzie On uświęcał i karał.