Bierzmowanie

Sakrament bierzmowania, choć różnie określany i rozumiany w poszczególnych wspólnotach kościelnych, jest obecny i łączy się zawsze z tajemnicą Ducha Świętego.

Dla Apostoła Pawła Bóg namaszcza nas, On wyciska na nas pieczęć, On zostawia zadatek Ducha w naszych sercach (2 Kor 1,21-22; Ef 1,13; 4,30). Czy taką myśl można jednak zobaczyć w Ewangeliach?

Ewangelie pokazują, iż Duch zstępuje na osobę Jezusa Chrystusa. Wypełnia się zapowiedź proroka Izajasza, który zapowiada, iż nadejdzie czas, kiedy zstąpi Duch Pański i spocznie na Mesjaszu (Iz 11,1-2). Niewątpliwie namaszczenie Duchem świętym dokonuje się w przekazie chrztu Jezusa. Ewangelie wyraźnie piszą, iż Jezus przyszedł do Jana Chrzciciela, który dokonał obmycia Chrystusa. Kiedy ten wychodził z wody zstąpił na Niego Duch. Św. Marek zapisze, iż był to „Duch jak gołębica” (Mk 1,10), podobnie św. Mateusz, który zapisze, iż „Jezus został ochrzczony, natychmiast wyszedł z wody. A oto otworzyły Mu się niebiosa i ujrzał Ducha Bożego zstępującego jak gołębicę” (Mt 3,16). Łukasz zapisze, iż Jezus przyjął chrzest, „a gdy się modlił, otworzyło się niebo i Duch Święty zstąpił na Niego, w postaci cielesnej niby gołębica” (Łk 3,21-22). W przekazie zaś Czwartej Ewangelii, sam Jan Chrzciciel daje świadectwo: „Ujrzałem Ducha, który jak gołębica zstępował z nieba i spoczął na Nim” (J 1,32). Otrzymanie Ducha Bożego jest potwierdzeniem, iż Jezus jest prawdziwym Mesjaszem. Zostaje On namaszczony Duchem Święty. Co więcej, Jan wyraźnie podkreśla, iż to zstąpienie Ducha Świętego na Jezusa jest definitywne i trwałe. Duch Święty jest z Jezusem na zawsze. Jan stwierdza, iż Duch Święty pozostał na Nim. Używa przy tym greckiego terminu monē – mieszkanie – a który oznacza zamieszkanie na stałe, na zawsze[7].

Jezus otrzymuje na stałe dar Ducha – On też, jak ogłasza Jan Chrzciciel, będzie chrzcił w Duchu Świętym. Wyrażenie to nie jest w pełni jasnym, ale komentatorzy uznają, iż wypowiedź ta ma charakter programowy w Czwartej Ewangelii.

Sam Jezus uznaje, iż spoczęła na Nim moc Ducha Świętego. Ma to miejsce w Nazarecie, w jego pierwszej mowie w tamtejszej synagodze. Przychodząc w szabat do synagogi Jezus wziął podaną Mu księgę proroka Izajasza po czym odczytał znamienne proroctwo: „Duch Pański spoczywa na Mnie, abym ubogim niósł dobrą nowinę, więźniom głosił wolność, a niewidomym przejrzenie, abym uciśnionych odsyłał wolnymi, abym obwoływał rok łaski od Pana” (Łk 4,18-19). A odczytawszy te słowa stwierdził: „dziś spełniły się te słowa Pisma, któreście słyszeli” (Łk 4,21). A zatem potwierdza, iż stało się – że wypełniło się to co  prorok Izajasz zapowiadał. Jezus Chrystus jest Sługą Pańskim obiecanym przez Boga w czasach mesjańskich, posłanym dla wypełnienia Bożej zbawczej woli. Zakończył się czas oczekiwania, nastąpił czas wypełnienia Bożych obietnic. Czas obietnic i zapowiedzi odeszły do przeszłości. Rozpoczyna się czas nowego dzisiaj, który oznacza, iż to Bóg wkracza w ludzką egzystencję którą rozpoczyna przemieniać swoją łaską[8].

W synagodze nazaretańskiej Jezus odczytuje obietnicę zawartą w przekazie proroka Izajasza (Iz 61), która ogłasza rok jubileuszowy. Rok, który w myśl Prawa Starego Zakonu był czasem szczególnym (zob. Kpł 17 – 26). W tym czasie łaski ziemia, będąca darem ojca dla swoich dzieci, jest ponownie dzielona między braci. Był to rok wyzwolenia, czas wyzwolenia, czas radości. Cała działalność Jezusa jest ukazana – szczególnie w przekazie św. Łukasza, w świetle tego wydarzenia (zob. Łk 7,22). Jezus realizuje ostateczny rok szabatowy – jubileuszowy. W Nim całe stworzenie znajduje swoje dopełnienie w Bogu i Bóg jednoczy się z całym stworzeniem[9]. Zamykając zwój – jak przekaże św. Łukasz – Jezus równocześnie zamyka czas obietnicy, czas oczekiwania. Otwiera się zaś w Nim czas jej wypełnienia.

Jezus jest namaszczonym od Boga Mesjaszem. A zatem w misji Jezusa pojawia się element namaszczenia – naznaczenia Mistrza z Nazaretu Duchem Świętym. Mocą Tego Ducha pójdzie On, by głosić Dobrą Nowinę.

Warto zwrócić uwagę, iż przemówienie w synagodze Nazaretańskiej budzi u słuchaczy refleksję, której wydźwięk jest negatywny. Słuchacze – zapisze św. Łukasz – dają świadectwo. Ewangelista używa tu greckiego terminu martyreō – świadczyć o kimś, o czymś. Słuchacze w owym świadectwie koncentrują się na pochodzeniu Jezusa. Stwierdzają, iż Jezus jest jednym z nich, pochodzi z Nazaretu, jest Synem Józefa (co św. Marek rozwija mówiąc o żyjących wśród nich krewnych – zob. Mk 6,2-3). Nie dostrzegli w Jezusie nikogo niezwykłego, stąd też słowa Jezusa wywołują w nich zdziwienie. A są to słowa – jak podkreśli ewangelista – pełne wdzięku – piękna – łaski, co dla Autora Trzeciej Ewangelii oznacza zawsze Bożą moc, która oddziałuje na człowieka. Do mieszkańców jednak Nazaretu słowa te dotarły jedynie do ich uszu – nie przeniknęły ich serc[10].

« 2 3 4 5 6 »
oceń artykuł Pobieranie..