Chcąc mówić o kapłaństwie sakramentalnym, trzeba pamiętać, iż Jezus całą swoją działalnością budował kapłaństwo urzędowe.
Instruując uczniów, Jezus szczególny nacisk kładł na konieczność głoszenia Dobrej Nowiny. Jednak to, co zostało wypowiedziane przed spożyciem Ostatniej Wieczerzy i w trakcie jej spożywania niewątpliwie świadczy o wielkiej wadze, jaką Jezus przywiązywał do przyszłej sakramentalnej posługi apostołów. Zasiadłszy do stołu, Jezus najpierw uroczyście oświadcza uczniom, iż bardzo pragnął przed męką spożywać z uczniami Paschę. To pragnienie apostołowie mieli odziedziczyć po swoim Mistrzu. Od tego rozpoczyna się niezwykła Ostatnia Wieczerza Jezusa ze swoimi uczniami.
Równocześnie uczniowie mieli się dowiedzieć, iż Wieczerza z Mistrzem miała być zapowiedzią przyszłej, nigdy nie kończącej się niebieskiej uczty, oni zaś - uczestniczący w Tej wieczerzy, mieli reprezentować przyszłą społeczność świętych. Jezus po raz ostatni będzie spożywał wieczerzę tu na ziemi (Łk 22,16). Nakazując uczniom czynić to wszystko na Jego pamiątkę Jezus podkreśla znaczenie pokory: „największy między wami niech będzie jak najmłodszy, a przełożony jak sługa!” (Łk 22,26). Potwierdzeniem i niezwykłą lekcją pokory jest obmycie nóg. Po dokonaniu tego obmycia Jezus mówi do apostołów: „Jeżeli Ja, Pan i Nauczyciel, umyłem wam nogi, to i wyście powinni sobie nawzajem umywać nogi. Dałem wam bowiem przykład, abyście jak Ja wam uczyniłem, tak i wy czynili: Sługa nie jest większy od swego pana ani wysłannik od tego, który go posłał” (J 13,14-16). Ponownie to co uczynił Jezus, czego dał przykład ma być przez nich na swój sposób powtarzane. Mają oni naśladować swojego Mistrza.
Bezpośrednio nakaz powtarzania tego co czyni Jezus pojawia się podczas samego spożywania chleba i wina.
Spożywanie chleba i wina oraz wypowiedziane przy tym słowa Chrystusa objawiały i urzeczywistniały niezwykłą rzeczywistość. Jeszcze nigdy bowiem Jezus nie utożsamił swojego ciała z chlebem ani nie nazywał wina swoją krwią. Warto zwrócić uwagę, że tak dla św. Łukasza – jak i dla św. Jana Ostatnia Wieczerza rozpoczyna „Jego godzinę” (Łk 22,14). Tę godzinę rozpoczyna ustanowienie Eucharystii, której znaczenie uczniowie odkryją dopiero po Jego Zmartwychwstaniu.
Przy stole jako głowa rodziny zajmuje miejsce Jezus - a św. Łukasz podkreśli, że otaczali Go Jego apostołowie – św. Marek zapisze, że wraz z Nim zasiadło Dwunastu (Mk 14,17), czyli tych, których Jezus osobiście powołał i nazwał ich apostołami (Łk 6,13). Łukasz podkreśli obecność apostołów (nie pisze czy poza nimi był ktokolwiek inny), później bowiem właśnie oni staną się świadkami ustanowienia Eucharystii i tylko oni będą uważani za wiarygodne źródło tradycji, która stanie się istotną częścią liturgii Kościoła.
Ewangeliście nie opisują dokładnie przebiegu Ostatniej Wieczerzy[6]. Zapisują tylko to, co miało dla apostołów znaczenie szczególne i niepowtarzalne. Podkreślą iż Jezus wziął chleb, że wziął kielich z winem po czym pobłogosławił i dał swoim uczniom mówiąc, To jest ciało moje, to jest moja Krew. Podawszy zaś wezwał ich, nakazał: „to czyńcie na moją pamiątkę” (Łk 22,19). Polecenie to zostanie później przez wspólnotę Kościoła szczególnie podkreślone i stanie się istotą i źródłem kapłańskiego posługiwania. W Kościele pierwotnym bardzo szybko rozwinął się obrzęd łamania chleba (Dz 2,42.46). Stało się tak dlatego, że apostołowie pozostali wiernymi nakazowi Pana.
Nakazując uczniom „To czyńcie na moją pamiątkę” (Łk 22,19), Jezus poleca im, by powtarzali Jego słowa i gesty z Ostatniej Wieczerzy, za pomocą których będzie dokonywało się uobecnianie dokonane przez Niego dzieło zbawcze. Apostołowie wybrani i powołani przez Chrystusa otrzymali misję uobecniania Tajemnicy Chrystusa.
Męka, śmierć ale nade wszystko Zmartwychwstanie rozpoczęło zupełnie nowy czas w życiu uczniów Chrystusa.
Śmierć Jezusa nie przerwała procesu kształtowania uczniów - wyposażania we wszystko co było dla nich konieczne w misji przygotowywania się do opowiadania i umacniania królestwa Bożego. Choć trzeba też podkreślić, iż niezwykle trudno było uznać apostołom w prawdę, że Syn Człowieczy nie jest politycznym wybawicielem Izraela, ale cierpiącym Sługą Jahwe.