Sakrament małżeństwa w starożytnym Kościele

Małżeństwo było instytucją znaną w społeczeństwie starożytnym i w całym Cesarstwie miało podobną formę.

Gdy umowa była gotowa dochodziło do obrzędu zaślubin. Istotną ich częścią była przysięga małżeńska. Składało się na nią kilka elementów. Najważniejsze było by nowożeńcy podali sobie prawe dłonie („dexterarum iunctio”) i wypowiedzieli słowa przysięgi. Najbardziej znana wyrażała się w formule: „ubi tu Caius ibi ego Caia” (gdzie ty Kajusie, tam ja Kaja). Towarzyszyły temu różnorodne obrzędy, z którymi połączone były uroczystości weselne[1].  Zawarcie małżeństwa miało formę prywatną, to znaczy nie wymagana była obecność żadnej osoby urzędowej. Wystarczyła umowa i publiczne ogłoszenie zawarcie małżeństwa. Mogło ono mieć różnorodną formę. W wielu regionach połączone to było z bardzo hałaśliwym zachowaniem orszaku weselnego. Przechodząc z domu np. pana młodego do domu pani młodej hałasowano na instrumentach, podnoszono wrzawę, wszystko po to, by wszyscy wokoło dowiedzieli się o zawarciu małżeństwa. Obrzędy weselne były zazwyczaj bardzo bogate i huczne. Oczywiście, zależało to od możliwości finansowych rodzin nowożeńców. Zawarciu małżeństwa mogły również towarzyszyć jakieś obrzędy religijne, jakkolwiek nie były one konieczne. Ale małżonkowie mogli np. składać jakąś ofiarę przed ołtarzykami bóstw domowych. Te obrzędy spełniali albo sami nowożeńcy, albo też głowa rodziny, czyli tzw. pater familias.  

Oprócz małżeństw uznanych przez prawo istniały tzw. „małżeństwa nierówne”. Tak nazywano związek osób, zawsze mężczyzny i kobiety, którzy chcieli żyć wspólnie, ale ze względu zwłaszcza na różnice społeczne nie mogli zawrzeć małżeństwa. Państwo w te związki nie ingerowało i w żaden sposób ich nie regulowało. Do takich małżeństw możemy zaliczyć również związki niewolników i ludzi pozbawionych praw, którzy nie mogli podejmować żadnych aktów prawnych.

Istniały wreszcie konkubinaty. Były to związki tworzono czasowo. Najczęściej bogatszy mężczyzna brał sobie jakąś niewolnice, czy też kobietę pozbawioną praw i żył z nią przez jakiś czas, czasem nawet przez całe życie. Mogły oczywiście być takie związki, w których to bogate kobiety żyły z niewolnikami lub ludźmi podobnej kategorii, choć takie sytuacje były rzadsze. Często młodzi mężczyźni, zanim zawarli legalne małżeństwo, w takich związkach żyli.

Dla pełności obrazu sytuacji małżeństwa w starożytności pogańskiej należy dodać, że choć powszechnie uznawano małżeństwo za instytucję naturalną i bardzo potrzebną, to od czasu do czasu pojawiały się poglądy kwestionujące jego potrzebę, czy też nawet jego godziwość. Takie opinie wychodziły z kręgów filozoficznych, albo religijnych. Wystarczy wspomnieć manichejczyków, montanistów, czy też pryscylian. O tym warto pamiętać, by zrozumieć, dlaczego czasem Kościół musiał bronić instytucji małżeństwa.      

« 1 2 3 4 5 »
oceń artykuł Pobieranie..