Wielbi dusza moja Pana (Łk 1, 46-55)

Tymi oto słowy dziękuje Maryja za dary, jakie sama otrzymała, a potem wylicza dobrodziejstwa, jakich Bóg nie przestanie na wieki dawać całemu ludzkiemu rodzajowi.

W pieśni tej wszyscy ludzie są podzieleni na dwie grupy w zależności od ich stosunku do Boga. Z jednej strony są pyszni, ci którzy Go lekceważą; możni, którzy jako władcy zasiadają na tronach, ale nie kierują się nakazami Bożymi; bogaci, którzy są przekonani, że wszystko im się należy i radują się ze swojego posiadania. Z drugiej strony znajdują się ci, którzy okazują Bogu cześć, z pokorą przyjmując wszelkie życiowe trudy i doświadczenia. Bóg odwraca się od pierwszych i odbiera im to, co do tej pory stanowiło fundament ich pychy, władzy i bogactwa, zaś miłuje i wywyższa tych, którzy są wierni Jego przykazaniom, którzy tęsknią za Jego obecnością i od Niego wyczekują ratunku.

W Magnificat Maryja staje zatem jako reprezentantka wszystkich tych, którzy doświadczyli dobrodziejstw od Boga. Wypowiada słowa uwielbienia i dziękczynienia najpierw w swoim imieniu, ale zaraz potem w imieniu ubogich, uciśnionych, poniżonych, głodnych i wszystkich, którzy w Bogu znajdują Obrońcę i Zbawiciela. Przestrzega przed pychą, wynoszeniem się ponad innych i nierozumnym bogaceniem się. Pochwala natomiast postawę ufnego zdania się na miłosierdzie Boga.

Hymn Maryi jest śpiewem wdzięczności za szczególne wyniesienie do godności Matki Zbawiciela. To wyróżnienie jednak nigdy nie dokonałoby się, gdyby nie długa historia Izraela, w czasie której Bóg nieustannie pochylał się z miłością nad swym ludem. Dlatego po podaniu osobistego motywu wdzięczności Maryja sławi miłosierdzie Boga objawiające się na każdej niemal karcie Starego Testamentu. Na mocy przymierza Izraelita zawsze mógł liczyć na Boże miłosierdzie, zwłaszcza gdy usiłował wyrwać się spod jarzma grzechu. Historia biblijna pozwala rozumieć Boże miłosierdzie jako bezgraniczną dobroć, życzliwość, miłość, wieczną gotowość do przebaczania i zbawiania tego, kto zwraca się do Niego z sercem otwartym i skruszonym. Bóg nigdy nie opuszcza swego ludu, ponieważ jest wierny swoim słowom danym niegdyś patriarchom i wielokrotnie powtarzanym przez proroków. On jest Bogiem bardzo bliskim człowieka. Jest bardzo zatroskany o tych, którzy się Go boją. Bóg okazuje się zwycięzcą wszelkiego zła, a przed Jego wszechmocą nie potrafi się ostać żadna ludzka potęga. Dlatego wszyscy poniżeni, skrzywdzeni i uciemiężeni jakimkolwiek nieszczęściem mogą zwracać się do Niego z ufnością, że zostaną wysłuchani.

Pięknie rozważanie o Magnificat kończy Czcigodny Beda: „Ponieważ przedłużyliśmy mowę, zwróceni do Pana prośmy Jego łaskawość, abyśmy i pamiątkę błogosławionej Maryi mogli należycie uczcie i do uroczystości Narodzenia Pańskiego zasłużyli wejść z czystymi duszami. Niech nasze pragnienie – pełnienia duchowych uczynków i otrzymania niebieskich darów – wspomoże Ten, który chciał dla nas przyjąć ciało i z ludźmi przebywać, Jednorodzony Syn, Pan nasz Jezus Chrystus”[26].

 

[1] Św. Będą Czcigodny, Homilia na temat kantyku „Magnificat”, s. 202.206.

[2] W apokryficznej Ewangelii Barnaby autor umieścił Magnificat w scenie zwiastowania, bezpośrednio po odejściu anioła od Maryi: „odszedł Anioł, a Maryja chwaliła Boga słowami: „Uznaje dusza moja wielkość Boga i raduje się duch mój w Bogu moim zbawcy”. Zob. Ewangelia Barnaby w: Apokryfy Nowego Testamentu. Ewangelie apokryficzne, cz. 1, red. M. Starowieyski, Kraków 2003, s. 247.

[3] Wydarzenie, według komentatorów ma miejsce ok. 750 r. od założenia Rzymu. Zob. S. Grzybek, Magnificat anima Dominum, “Ruch Biblijny i Liturgiczny” 17 (1964) nr 4, s. 238.

[4] Zob. M. Bednarz, Ewangelia św. Łukasza (1,1-8,56), Bierz i czytaj, t. I, Tarnów 2000, s. 77.

[5] Zob. H. Langkammer, Maryja w Nowym Testamencie, Gorzów Wielkopolski 1991, s. 48; S. Grzybek, Magnificat anima Dominum, s. 240.

[6] Podobieństwa te szczegółowo opisuje S. Chłąd. Zob. S. Chłąd, Magnificat orędziem o Bogu zbawiającym [Łk 1,46-55], w: Matka Odkupiciela. Komentarz do Encykliki Redemptoris Mater, red. S. Grzybek, Kraków 1988, s. 109-110.

[7] M. Kokot, Magnificat w świetle Psalmów, w: Studia z teologii św. Łukasza, red. F. Gryglewicz, Poznań 1973, s. 80.

[8] Zob. F. Mickiewicz, Ewangelia według św. Łukasza, cz. 1, Częstochowa 2011, s. 123.

[9] Zob. S. Haręzga, Bóg Maryi w świetle hymnu Magnificat (Łk 1,46b-55), „Salvatoris Mater” 1 (1999) nr 2, s. 135-136.

[10] Zob. M. Kokot, Magnificat w świetle Psalmów, s. 80-81; M. Bednarz, Ewangelia św. Łukasza (1,1-8,56), Bierz i czytaj, s. 78.

[11] Zob. F. Mickiewicz, Ewangelia według św. Łukasza, cz. 1, s. 123.

[12] Zob. S. Haręzga, Bóg Maryi w świetle hymnu Magnificat (Łk 1,46b-55), s. 133.

[13] Zob. F. Mickiewicz, Ewangelia według św. Łukasza, cz. 1, s. 131.

[14] Zob. R.J. Abramek, Implikacje Magnificat (Łk 1,46-55) dla teologii sanktuarium Maryjnego, s. 11.

[15] Zob. A. Tronina, Magnificat – portret duszy Maryi, „Salvatoris Mater” 8 (2006) nr 3-4,  s. 23.

[16] S. Grzybek, Magnificat anima Dominum, s. 239-240.

[17] Zob. szerzej F. Mickiewicz, Ewangelia według św. Łukasza, cz. 1, s. 132-141.

[18] R.J. Abramek, Implikacje Magnificat (Łk 1,46-55) dla teologii sanktuarium Maryjnego, s. 23.

[19] Zob. T.M. Dąbek, Odtąd bowiem błogosławić mnie będą wszystkie pokolenia (Łk 1,48) Czy Maryja miała świadomość Jej przyszłego kultu?, „Salvatoris Mater” 4 (2002) nr 4, s. 35-40.

[20] Zob. S. Grzybek, Wielbi dusza moja Pana (Łk 1,46), s. 245.

[21] Warto pamiętać, iż teksty starotestamentalne na określenie miłosierdzia używają także drugiego tytułu: „rahamim”. Posiada ono inne niż hesed zabarwienie. O ile bowiem hesed uwydatnia cechy wierności samemu sobie i „odpowiedzialności za własna miłość” (a więc cechy jak gdyby męskie), o tyle rahamim już w swym źródłosłowie wskazuje na miłość matczyną (rehem – łono matczyne). Z tej najgłębszej, pierwotnej bliskości, łączności i więzi, jaka łączy matkę z dzieckiem, wynika szczególny stosunek do dziecka, szczególna miłość. Można o niej powiedzieć, że jest całkowicie darmo dana, nie zasłużona, że w tej postaci stanowi ona jakąś wewnętrzną konieczność, swoisty przymus serca. Jest to jakby „kobieca” odmiana owej męskiej wierności sobie samemu, o jakiej mówi hesed. Na tym podłożu psychologicznym rahamim rodzi całą skalę uczuć, a wśród nich dobroć i tkliwość, cierpliwość i wyrozumiałość, czyli gotowość przebaczania. Takie też cechy Stary Testament przypisuje Bogu, ilekroć mówiąc o Nim, posługuje się terminem rahamim. Czytamy u Izajasza: „Czyż może niewiasta zapomnieć o swym niemowlęciu, ta, która kocha syna swego łona? A nawet gdyby ona zapomniała, Ja nie zapomnę o tobie!” (Iz 49, 15). Nowy Testament kreśląc myśl o miłosierdziu Boga buduje ją nawiązując do obu tych terminów.

[22] Zob. M. Bednarz, Duszpasterski komentarz do Nowego Testamentu. Ewangelia wg św. Łukasza (Łk 1,1-12,59), s. 42.

[23] Zob. S. Grzybek, Wielbi dusza moja Pana (Łk 1,46), s. 237.

[24] Zob. R. Cantalamessa, „Raduj się, Córko Syjonu”. Tajemnica Bożego Narodzenia, Warszawa 1995, s. 10-11.

[25] Zob. R.J. Abramek, Miłosierdzie i solidarność, Więź 24 (1981) nr 4, s. 64-65.

[26] Św. Będą Czcigodny, Homilia na temat kantyku „Magnificat”, s. 206.

« 13 14 15 16 17 »
DO POBRANIA: |
oceń artykuł Pobieranie..