W Apokalipsie Jan otrzymuje widzenie straszliwego sądu, następującego po nim ostatecznego potępienia i zbawienia.
Wieczne piekło tych, którzy odrzucili Boga
Nauka o miejscu wiecznego potępienia kształtowała się przez kolejne wieki w tradycji Starego Testamentu. Początkowo Szeol – miejsce potępienia, było przeznaczone wszystkim bez różnicy zmarłym. Początkowo Stary Testament opisywał to miejsce jako stan zapomnienia, jako ciemność. Przebywające w nim istoty są tylko cieniami dawnych siebie i nie mają żadnych możliwości działania. Pobyt w Szeolu oznaczał nade wszystko separację od Boga.
Z czasem, pod wpływem myśli perskiej, nade wszystko filozofii greckiej, ale i medytując prawdę, iż Bóg jest sprawiedliwym, że jest Ojcem narodu, że jest nade wszystko pełen miłosierdzia zaczęto wyróżniać miejsce kary dla bezbożników które określano mianem Gehenny, i miejsce przeznaczone dla sprawiedliwych (zob. 2 Mch 6,26; 7,36; Mdr 4,19). Niewątpliwie kreśląc obraz piekła – Gehenny, miejsca wiecznego potępienia, autorzy nowotestamentalni nawiązują do myśli i tekstów Starego Testamentu. Stąd też termin gehenna w Nowym Testamencie to określenie miejsca wiecznego potępienia.
Przed karą piekła wiecznego ostrzega swoich adresatów św. Marek który nawiązując do myśli Starego Testamentu opisuje karę piekła. Tuż przed wyruszeniem w drogę ku Jerozolimie Jezus najpierw zapewnia, iż każdy kto okaże miłość – „kto wam poda kubek wody do picia, dlatego że należycie do Chrystusa, zaprawdę, powiadam wam, nie utraci swojej nagrody” (Mk 9,41). Przestrzega także uczniów przed zgorszeniem: „Kto by się stał powodem grzechu dla jednego z tych małych, którzy wierzą, temu byłoby lepiej uwiązać kamień młyński u szyi i wrzucić go w morze. Jeśli twoja ręka jest dla ciebie powodem grzechu, odetnij ją; lepiej jest dla ciebie ułomnym wejść do życia wiecznego, niż z dwiema rękami pójść do piekła w ogień nieugaszony. I jeśli twoja noga jest dla ciebie powodem grzechu, odetnij ją; lepiej jest dla ciebie, chromym wejść do życia, niż z dwiema nogami być wrzuconym do piekła. Jeśli twoje oko jest dla ciebie powodem grzechu, wyłup je; lepiej jest dla ciebie jednookim wejść do królestwa Bożego, niż z dwojgiem oczu być wrzuconym do piekła, gdzie robak ich nie umiera i ogień nie gaśnie” (Mk 9,42-48). O ile wcześniej Jezus zachęca do otwarcia na wszelkie dobro (Mk 9,38-41), to następująca mowa pokazuje, jakim dramatem jest grzech. Jezus uczy, iż Bóg z łaskawością i hojnością nagradza nawet drobne akty dobroci, ale też przypomina, iż surowo karze złe czyny, zwłaszcza te, które sprowadzają małych na manowce. Określenie „mały” jest synonimem dziecka (zob. Mk 9,36-37), tu jednak odnosi się szerzej – do wszystkich ludzi, którzy są słabi czy bezradni. Stać się powodem do grzechu oznacza dosłownie „postawić przeszkodę” o którą ktoś się potknie. Można bowiem kogoś zgorszyć celowo, ale też przez nieodpowiedzialne zaniedbanie, mową czy postępowaniem – czymś co sprawi, że wiara drugiego człowieka zachwieje się i poprowadzi do grzechu. Ten zaś kto dopuszcza się zgorszenia, staje się kusicielem swojego bliźniego, może doprowadzić drugiego do śmierci duchowej. Warto pamiętać, iż zgorszenie nabiera szczególnego ciężaru ze względu na autorytet tych, którzy je powodują, lub słabość tych, którzy go doznają[1].
Jezus w niezwykle dosadny sposób podkreśla jak wielki ciężar mają te grzechy, które szkodzą słabym. Utopienie było jedną z kar zarezerwowanych dla Bożych przeciwników (zob. Wj 14,28; Ne 9,11; Za 9,4; Ap 18,21). Wszyscy, którzy dopuściliby się zgorszenia, którzy będą trwać przy swoich grzechach, będą wrzuceni do gehenny, do miejsca gdzie jak już ostrzegał prorok Izajasz „robak ich nie zginie, i nie zgaśnie ogień, i będą oni wzbudzać odrazę u wszelkiej istoty żyjącej” (Iz 66,24; Jdt 16,17). Zapowiadana przez Jezusa wieczna kara zobrazowana Gehenną – wiecznym ogniem i toczącym potępionego wiecznym robakiem wskazuje na nieustające wieczne cierpienie, wieczne wyniszczanie. Apokalipsa św. Jana nazwie ten stan „drugą śmiercią”.
Przed karą wiecznej gehenny ostrzegała także Ewangelia Q, która jak się wydaje poprzedzała powstanie dziś znanych nam Ewangelii. Tekst z tej praewangelii przekazuje Mt 10,28 oraz Łk 12,4-5. Autor Pierwszej Ewangelii zapowiadając prześladowania uczniów Chrystusa i zachęcając do męstwa w ucisku stwierdza: „Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, ale duszy zabić nie mogą. Bójcie się raczej Tego, który duszę i ciało może zatracić w piekle” (Mt 10,28). Jezus wiedząc o nadchodzących na Jego uczniów prześladowaniach podkreśla, iż należy bać się Boga, a nie ludzi. Lękać należy się Tego, kto ma pełnię władzy, a nie tego, którego władza jest ograniczona. Człowiek bowiem może tylko unicestwić ciało. Bóg zaś ma moc i ciało i duszę zatracić w piekle. W tekście tym występuje określenie dusza (gr. psyche), która oznacza „siłę życiową”, która nie ma własnej autonomii, ale pozostaje złączona z ciałem – tworzy całego człowieka. Mateusz nie zajmuje się tu antropologią, ale wskazuje, iż w czasach ostatecznych Bóg powoła całego człowieka na sąd. Tego właśnie sądu należy się lękać, gdyż może on całego człowieka – i duszę i ciało zatracić w Gehennie – w miejscu wiecznej kary.
Ważnym nauką w przekazie św. Mateusza jest wskazanie, że ciało i duszę w piekle zatraci nie szatan, ale Bóg. Tylko Bóg ma władzę nad człowiekiem – władzę zbawienia bądź potępienia. Stąd też należy się tego potępienia lękać[2]. Owo zatracenie dotyczy całego człowieka – duszy i ciała.
Podobna myśl o konieczności mężnego przeciwstawianiu się przeciwnościom – pokusom, jest w pierwszej mowie Jezusa na Górze w Mt 5,29-30, czy też w Mt 18,9. Pisząc o wrzuceniu całego człowieka do gehenny św. Mateusz używa aorystu podkreślając jednorazowość i nieodwołalność tego wydarzenia. Ostrzega przed ostatecznym sądem i niebezpieczeństwem wiecznego potępienia.
W kazaniu na górze, interpretując piąte przykazanie Jezus radykalizuje starotestamentalny zakaz zabójstwa. Wszelki gniew zasługuje na potępienie. Karą za gniew czy obrażenie brata jest sąd ziemski. Jednak obrażenie go określeniem bezbożniku zasługuje na osąd eschatologiczny i wieczną karę – karę ognia Gehenny (Mt 5,22).
W duchu obrazów którymi posługiwali się rabini czasów Jezusa, pism ówczesnych apokaliptycznych, w duchu pism Wspólnoty z Qumran, Jezus uczy o wiecznej karze – straszliwych mękach – o ogniu, co będzie losem odrzuconych na wieki wyrokiem sądu ostatecznego sprawowanego przez Syna Człowieczego.
Miejsce potępienia jest przygotowane dla diabła i jego aniołów (Mt 25,41). Jest to miejsce wiecznego ognia. Miejsce, o którym Jezus mówi, iż jest na zewnątrz, w ciemnościach, gdzie będzie „płacz i zgrzytanie zębów” (Mt 8,12). Kary tej doświadczą Ci, którzy odrzucą – nie uznają Mesjasza w Jezusie. W przekazie św. Łukasz ostrzeżenie to znajduje się w ramach podróży Jezusa do Jerozolimy. Odpowiadając na pytanie kto będzie zbawiony (Łk 12,23) Jezus zachęca słuchaczy do wysiłku i wierności. Nadejdzie bowiem czas, gdy Pan zamknie drzwi domu i wtedy na nic zdadzą się wszelkie próby by wejść do domu Pana. Wszyscy dopuszczający się nieprawości pozostaną na zewnątrz. Zobaczą „Abrahama, Izaaka i Jakuba i wszystkich proroków w królestwie Bożym, a siebie samych precz wyrzuconych” (Łk 13,28).
A zatem kara piekła, kara potępienia będzie polegała na odrzuceniu. Na niemożliwości bycia z Bogiem. Człowiek potępiony będzie odrzucony, będzie postawiony poza miejscem obecności Boga.
Wariant św. Mateusza ową przestrogę Jezusa odnosi do tych, którym wydawało się, iż są blisko Jezusa. Potępieni to ludzie, którzy będą definitywnie odrzuceni przez Pana. Kim bowiem jest człowiek poznaje się po owocach które on wydaje. „Poznacie ich po ich owocach. Czy zbiera się winogrona z ciernia, albo z ostu figi? Tak każde dobre drzewo wydaje dobre owoce, a złe drzewo wydaje złe owoce. Nie może dobre drzewo wydać złych owoców ani złe drzewo wydać dobrych owoców. Każde drzewo, które nie wydaje dobrego owocu, będzie wycięte i w ogień wrzucone. A więc: poznacie ich po ich owocach. Nie każdy, który Mi mówi: «Panie, Panie!», wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie. Wielu powie Mi w owym dniu: «Panie, Panie, czy nie prorokowaliśmy mocą Twego imienia, i nie wyrzucaliśmy złych duchów mocą Twego imienia, i nie czyniliśmy wielu cudów mocą Twego imienia?» Wtedy oświadczę im: «Nigdy was nie znałem. Odejdźcie ode Mnie wy, którzy dopuszczacie się nieprawości!»” (Mt 7,16-23).
Niewątpliwie Mt 7,21 ukazuje Jezusa – sędziego Sądu Ostatecznego, który przychodzi przed czasem i zapowiada kryterium mającego nastąpić eschatologicznego sądu. Zgodnie z Jego wskazaniem ważnym jest wyznawanie wiary, ale samo to jednak nie wystarczy, by wejść do królestwa. Same słowa modlitwy nie wystarczą. Fundamentem bowiem chrześcijańskiego życia jest nie słowo, ale czyn. Związek pomiędzy przynależnością do Jezusa a wypełnianiem woli Bożej obrazowo ukazuje apokryficzna Ewangelia Nazarejczyków: „Jeśli będziecie na mojej piersi a nie będziecie czynić woli Ojca Mego w niebie, zepchnę was z Mojej piersi” (EvN, fragment 6). Niezwykle surowo brzmi uroczyste oświadczenie kończące wypowiedź Jezusa, a także zamykające kazanie na górze: „Nigdy was nie znałem. Odejdźcie ode Mnie wy, którzy dopuszczacie się nieprawości” (Mt 7,23). Jest to formuła wyrzekania się i oznacza: „nigdy nie uważałem was za należących do Mnie” (zob. Am 3,2; J 10,14; 1 Kor 8,3; 2 Tm 2,12.19). A zatem nie stanowiska, tytuły, sprawowane funkcje, czy bliskość fizyczna ale prawdziwy wysiłek i pełnienie woli Bożej może pozwolić uniknąć groźby potępienia. Czas ten otrzymuje każdy człowiek za życia. Po zamknięciu drzwi życia nieodwołalnie kończy się możliwość zasługiwania. Ci, którzy będą gotowi w chwili nadejścia Pana, wejdą na ucztę weselną. Potem drzwi zostaną zamknięte, do wszystkich którzy po owym zamknięciu będą chcieli wejść Pan powie: „Zaprawdę, powiadam wam, nie znam was” (Mt 25,12).