Modlitwa Abrahama - ojca wszystkich wierzących.
Oparty na posłuszeństwie, wierze i zaufaniu dialog Abrahama z Bogiem został poddany próbie. Katechizm Kościoła Katolickiego poucza, że w ten sposób miało się dokonać „oczyszczenie wiary” Abrahama (zob. KKK 2572). Bóg zażądał od patriarchy szczególnej ofiary – ofiary ze własnego, jedynego syna Izaaka (zob. Rdz 22,1-2). Na nim miały wypełnić się Boże obietnice, stąd żądanie Boga tym bardziej mogło wydać się Abrahamowi niezrozumiałe – nielogiczne, wręcz absurdalne. Miał złożyć w ofierze nadzieję spełnienia się Bożych obietnic, których gwarantem z ludzkiego punktu widzenia był długo oczekiwany syn Izaak[14]. Ale i tym razem Abraham wykazał postawę pełną posłuszeństwa. Autor biblijny, relacjonując reakcję patriarchy, podał zwięzły opis: „Nazajutrz rano Abraham osiodłał swego osła, zabrał z sobą dwóch swych ludzi i syna Izaaka, narąbał drzewa do spalenia ofiary i ruszył w drogę do miejscowości, o której mu Bóg powiedział” (Rdz 22,3). Natychmiastowe działanie Abrahama świadczy o jego bezwarunkowym posłuszeństwie: nie protestował, nie podjął żadnego dialogu z Bogiem, w którym by szukał uzasadnienia Bożej decyzji, albo poprzez który chciałby zmienić Boże postanowienia, ale natychmiast podjął realizację Bożego polecenia. Nielogiczna po ludzku „próba”, jakiej został poddany Abraham, stała się dla niego szczególna okazja, aby nauczyć się ufać Bogu w sytuacjach, w których wydaje się On wymagać od człowieka tego, co przekracza ludzką logikę. W konsekwencji ma umocnić i potwierdzić jakość samej wiary[15]. Próba, której został poddany Abraham, zakończyła się pozytywnym wynikiem. Bóg poprzez swego anioła w chwili, kiedy patriarcha miał zabić syna w ramach składanej ofiary, zawołał do niego „z nieba i rzekł: «Abrahamie, Abrahamie!» A on rzekł: «Oto jestem». [Anioł] powiedział mu: «Nie podnoś ręki na chłopca i nie czyń mu nic złego! Teraz poznałem, że boisz się Boga, bo nie odmówiłeś Mi nawet twego jedynego syna»” (Rdz 22,11-12). Postawa Abrahama w tym kontekście została określona jako „bojaźń Boża”. W tradycji Starego Testamentu „bojaźń Boża” to postawa rodząca się z poczucia szacunku do Boga; stanowiła reakcję człowieka wierzącego, który stawał wobec objawiającego się Boga. W świetle Księgi Powtórzonego Prawa „bojaźń Boża” powiązana jest z miłością Bożą, z zachowywaniem przykazań Bożych, że służą Bogu (zob. Pwt 6,2.5.13). Dla Mędrców dawnego Izraela „bojaźń Boża” stanowiła początek a zarazem zwieńczenie mądrości (zob. Syr 1,11-20), która ostatecznie pochodzi od Boga (zob. Syr 1,1) i została utożsamiona z Prawem Mojżesza (zob. Syr 24,23). W praktyce Syrach utożsamił ją z pobożnością[16]. W kontekście próby, jakiej został poddany Abraham, okazał się on człowiekiem bojącym się Boga, czyli człowiekiem, który miłuje Boga, służy Mu wiernie i zachowuje wszystkie Jego przykazania[17]. Patriarcha jako człowiek wiary wiedział, że należy ufać Bogu bez stawiania jakichkolwiek warunków. Swoim czynem potwierdził, że jest gotów rzeczywiście słuchać Boga (zob. Rdz 22,1.11) i „chodzić z Nim” tam, gdzie go Bóg chciał poprowadzić (zob. Rdz 17,1)[18].
Postawa Abrahama – postawa pełna zasłuchania w słowo Boga, pełna posłuszeństwa, pełna wiary i ufności to postawa prawdziwie modlitewna. Bóg wyszedł z łaskawą i przenikniętą miłością inicjatywą względem Abrahama, skierował do niego swoje słowo; ta Boża inicjatywa spotkała się z odpowiedzią patriarchy. Dialog, jaki wówczas zrodził się pomiędzy Bogiem a Abrahamem, to dialog modlitwy – dialog, w którym słowa patriarchy łączyły się z konkretnymi postawami i czynimy.