Patrząc najbardziej ogólnie, podejście Jakuba jest bliskie Jezusowym słowom z Kazania na Górze: "Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a otworzą wam" (Mt 7,7; Łk 11,9).
W następnym stychu (w.2b) wymienia Jakub „morderczą zazdrość”, która i tak nie wiedzie do osiągnięcia celu. Czy mówienie o morderczej zazdrości jest tu tylko emfazą? Nieopanowana żądza zdolna jest posunąć się nawet do zbrodni, tym bardziej kiedy powoduje nią zazdrość. Są egzegeci, którzy sądzą, że można ten zwrot odczytywać dosłownie, a wśród adresatów listu dochodziło nawet do tak drastycznych sytuacji, że byliby gotowi się mordować, byleby tylko osiągnąć cel, chociaż i tak w rzeczywistości nie udało się im dopiąć swego[11]. Trudno jednak wyobrazić sobie, by we wspólnocie spory prowadziły aż do morderstw. Większość więc uczonych sądzi, że czasownik foneuete (mordujecie, zabijacie) w nie oznacza dosłownego doprowadzania przeciwnika do śmierci, lecz jest metaforą na określenie niszczącego działania, które jest faktycznym „uśmiercaniem” przeciwnika w różnych sferach życia. Autor posługuje się tym słowem metaforycznie również w 5,6. O zabijaniu zaś złymi słowami pisze już mędrzec Syrach: „Uderzenie języka łamie kości. (...) Straszna jest śmierć, którą, on [język] sprowadził” (28,17.21)[12]. Użycie czasownika foneuō (mordować) można jeszcze wyjaśnić na płaszczyźnie tekstualnej. Może to być błąd kopisty, który zastąpił tym terminem czasownik fthoneō (zazdrościć, być zazdrosnym), który pasuje w tym kontekście i taką wersję widzimy w niektórych kodeksach[13].
Zabijanie idzie w parze z zazdrością, dlatego Jakub zarzuca adresatom: „mordujecie i zazdrościcie” (gr. foneuete kai dzeloute). Wcześniej Jakub mówił o gorzkiej zazdrości prowadzącej do niezgody, niepokoju i wszelkiego zła (por. 3,14.16). Tutaj wykazuje, że nawet mordercza zazdrość nie pozwala osiągnąć pożądanego celu. Użyte tu greckie słowo epitychein oznacza dosłownie „dojść do czegoś, coś osiągnąć, uzyskać”[14] podkreśla, że adresaci ponoszą klęskę. Ich zazdrość nie jest w mocy dać im prawdziwego szczęścia.
Werset 2 kończy się krótkim stwierdzeniem, że opłakana sytuacja wiernych, którzy są pogrążeni w żądzach, kłótniach i sporach wynika z faktu, że się nie modlą. Czy w ogóle nie wypowiadają modlitw? Odpowiedź przynosi werset 3, w którym Jakub precyzuje, że nie chodzi o brak modlitwy jako takiej, ale chodzi o to, iż całkiem błędny jest jej przedmiot.
Tak więc w w.3a Jakub przedstawia sytuację, w której adresaci proszą Boga na modlitwie, lecz nie otrzymują: „Modlicie się, a nie otrzymujecie” (gr. aiteite kai ou lambanete). Adresaci nie otrzymują tego, o co proszą Boga na modlitwie. Przecież Jezus zapewniał, że każdy, kto będzie Boga prosił, ten otrzyma (Por. Mt 7,7-11; Łk 11,9-13). Tak samo Jakub pouczał w 1,5, twierdząc, że proszący na pewno otrzyma od Boga, który chętnie wszystkim daje. Podobnie pisał również Jan Apostoł: „Jeśli wiemy, że Bóg wysłuchuje wszystkich naszych próśb, to też pewni jesteśmy posiadania tego, o co Go prosimy” (1 J 5,15).