Nowy numer 18/2024 Archiwum

Milioner życia

Jako dorastający chłopak chciał być bardzo bogaty. Otrzymał znacznie więcej: cud życia, z którego czerpał całymi garściami pomimo cienia śmierci.

Książka „Projekt życie” ukazała się w połowie 2017 r. W ramach kilkumiesięcznej kampanii promocyjnej o historii młodego nowosądeczanina pisały najważniejsze ogólnopolskie portale katolickie oraz lokalne media. Michał udzielił też kilkunastu wywiadów w różnych rozgłośniach radiowych. Był gościem krakowskich Targów Książki oraz bohaterem jednego z programów Roberta Tekieli „Krótki przewodnik po duszy”.

Crossfit, rower i Matusia

Choroba wprowadziła rewolucję w życiu Michała. W jednym z wywiadów powiedział: „Dziękuję za tego guza, bo pomógł mi wyjść z (...) biernego stanu”. Rzeczywiście „dzięki” chorobie rzucił palenie, wcześniej podpisując Krucjatę Wyzwolenia Człowieka, pożegnał się z alkoholem, a tym samym z towarzystwem, które żyło od jednego imprezowego weekendu do drugiego. Przestał marnować wieczory przed komputerem, zaczął chwytać z wdzięcznością każdy dzień.

Milioner życia   Po zakończeniu terapii onkologicznej w 2013 r. Michał ważył 137 kg. Dzięki treningom w siłowni pięć razy w tygodniu zrzucił 43 kg. Potem rozpoczął regularne treningi crossfit. fot. Paweł Cabała

Po zakończonej terapii onkologicznej ważył sto trzydzieści siedem kilogramów. Pełen obaw, ale i determinacji zaczął trenować pięć razy w tygodniu w siłowni, żeby zrzucić obciążający balast. Nagrodą było czterdzieści trzy kilogramów mniej i miłość życia. Agatę poznał w nowosądeckim klubie fitness „Trzy Korony”. W czerwcu 2017 r. pobrali się.

Milioner życia   Jeden z najszczęśliwszych dni w życiu: ślub Agaty i Michała, 10.06.2017 r. fot. Piotr Pałka

Kierowca po ataku padaczki nie może pracować w zawodzie przez dziesięć lat. Michał zaczął więc realizować plan B: kierownicę ciężarówki zamienił na rower. Jednoślad tak go wkręcił, że jeździł wszędzie gdzie mógł. Nawet na Jasną Górę, na coroczne pielgrzymki rowerzystów do Matusi - jak nazywał Matkę Boską Częstochowską.

Bransoletka

Z Michałem poznaliśmy się w sierpniu 2019 roku. Byłem na urlopie w okolicach Nowego Sącza. Michał mówił mi wtedy, że ma niedosyt promocyjny odnośnie jego książki. Sporadycznie głosił świadectwo w okolicznych parafiach, wspierał ludzi oczekujących na wizytę lekarską na korytarzu szpitalnym czy zrozpaczonych piszących do niego za pośrednictwem mediów społecznościowych. Chciał jednak iść dalej ze swoją historią. Zaprzyjaźniliśmy się. Chociaż nie pracowałem już w branży wydawniczej, obiecałem mu, że odkurzę stare kontakty, pomogę mu. Podczas tego spotkania zwróciła moją uwagę bransoletka – rodzaj różańca ze sznurka na nadgarstku Michała z małym medalikiem Matki Boskiej Częstochowskiej.

Milioner życia   W 2014 r. Michał poszedł na swoją pierwszą pieszą pielgrzymkę na Jasną Górę. Potem wracał tam m.in. jako uczestnik pielgrzymek rowerowych. fot. archiwum prywatne

Opracowaliśmy strategię i pełni zapału zaczęliśmy działać. Przez kilka miesięcy było ciężko. Dziwiliśmy się, że w wielu miejscach i mediach nie było zainteresowania historią Michała, tak konkretnym działaniem Pana Boga. Żartowaliśmy, że ludzie już przyzwyczaili się do uzdrowień. Dobra passa przyszła w listopadzie i w grudniu. Odbyło się kilka spotkań promocyjnych w Rzeszowie, Tarnowie i Nowym Sączu. Robiliśmy plany na nowy rok, kolejne miejsca, w innych rejonach Polski.

Druga runda

Pamiętam późny wieczór 18 grudnia 2019 roku. Esemes od Agaty: „Bartku, nie dzwoń do Michała. Jest w szpitalu”. Wznowa guza. Szok i niedowierzanie. W listopadzie Michał przecież miał kontrolne badania. Wszystko było OK. Lekarze zdecydowali o natychmiastowej operacji dzień przed Wigilią. Miała ona odbyć się ponownie w Szpitalu św. Łukasza w Tarnowie. Czułem się jakbym znowu czytał książkę Michała, a ktoś nagle dokonał zmian i umieścił mnie w jej fabule.

« 1 2 3 4 5 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy