Jako dorastający chłopak chciał być bardzo bogaty. Otrzymał znacznie więcej: cud życia, z którego czerpał całymi garściami pomimo cienia śmierci.
Pamiętam ostatnie słowa homilii pogrzebowej: „nie zmarnujmy żadnej chwili naszego życia”. Tak żył Michał. Jakby trochę w pośpiechu, wiele spraw załatwiał od ręki, dla niego każdy dzień był ważny, bo każdy był dla niego darem. Po diagnozie, która dawała mu kilka tygodni życia otrzymał w prezencie dziesięć lat. Tysiące godzin, miliony sekund.
Grób Michała i jego syna Tymoteusza na cmentarzu komunalnym Gołąbkowice przy ul. Lwowskiej w Nowym Sączu. fot. archiwum prywatneMichał nie był kimś, kto miał patent na radzenie sobie w ekstremalnych sytuacjach. Widziałem go w chwilach, kiedy był pełen energii i pozytywnego nastawienia, ale również kiedy był smutny i nie chciał z nikim rozmawiać. W tych najtrudniejszych znalazł siłę w sobie i w Panu Bogu, wybrał sens oraz życie pomimo cierpienia i kiepskich perspektyw. Każdy człowiek ją ma, tak jak każdy ma „swojego glejaka”, piętę Achillesa, jakiś cień. Trudne relacje, zranienia, nałogi, kontuzje, wady, brak pieniędzy, mobbing w pracy, każdy wie najlepiej co. I od nas zleży, co z tym zrobimy, z naszym projektem życie. A jak mówił Michał w wywiadzie, którego można posłuchać w serwisie YouTube, nawet jeśli jest ci źle i myślisz, że niewiele możesz zmienić, zawsze możesz się uśmiechnąć do kogoś. „Bo uśmiech to najkrótsza droga do drugiego człowieka”.
Zawsze ceniłem go za szacunek dla każdego człowieka, szczerość, prostotę, pomimo że był bardzo inteligentny. Taka dobra sądecka dusza.
Kilka tygodni po pogrzebie Michała odwiedziłem Agatę w ich domu. Długo rozmawialiśmy. W trakcie tej rozmowy powiedziała, że ma coś dla mnie. Otworzyła pudełko z pamiątkami po mężu i wyciągnęła… sznurkowy różaniec, ten który Michał miał na ręce podczas naszego pierwszego spotkania i zawsze kiedy widzieliśmy się. Miał go na sobie również w dniu, kiedy odszedł. Krępowałem się, żeby przyjąć ten prezent. Agata założyła mi różaniec na nadgarstku i powiedziała: „Michał chciałby, żebyś go miał”.
Michał, dziękuję.
Bartłomiej Bester – absolwent Wydziału Teologii Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II w Krakowie, w latach 2003-2015 manager ds. produktów strategicznych i PR w Wydawnictwie WAM, autor publikacji edukacyjnych i podręczników do religii, ekonomista, handlowiec. Mieszka z żoną i córką w Rzeszowie. Przyjaciel Agaty i Michała Kociołków.