Jako dorastający chłopak chciał być bardzo bogaty. Otrzymał znacznie więcej: cud życia, z którego czerpał całymi garściami pomimo cienia śmierci.
Modlitwa wielu osób. I nasza kameralna czteroosobowa Wigilia Bożego Narodzenia 22 grudnia. Łamaliśmy się opłatkiem przy łóżku Michała, który tryskał humorem i był słyszany chyba na pół oddziału szpitalnego. Podarowałem mu wtedy kawałek chusteczki, która należała do św. Jana Pawła II.
W dniu operacji Michał umieścił wpis na Facebooku: „W ucieczce ginie zawsze więcej wojowników niż w walce. Jeśli nie można z czegoś wyjść, należy przez to przejść”. Kilkugodzinna operacja usunięcia guza zakończyła się pomyślnie. W Wigilię dostałem MMS: zdjęcie uśmiechniętego Michała z zabandażowaną głową i kciukiem uniesionym w górę. Wojownik po walce.
Po kilku tygodniach przyszły wyniki badania wyciętego guza: glejak wielopostaciowy.
Projekt życie
Nadeszła wiosna 2020 roku, a z nią pandemia koronawirusa i lockdown. Michał wcześniej przeszedł jeszcze jedną operację. Podczas tej grudniowej usunięcia guza zaraził się gronkowcem. Musiał mieć usunięty kawałek kości z czaszki. Jednak wracał szybko do zdrowia. I chociaż na razie spotkania z ludźmi były niemożliwe, Michał działał dalej na rzecz „Projektu życie”. Zrealizował swoje małe marzenie. Był wielbicielem audiobooków. "To taki nawyk kierowcy" - mówił. Lubił słuchać nagranych treści w trasie. Znalazł lektora i wydawnictwo, które przygotowało wersję jego książki do słuchania. Planował również napisanie drugiej części swojej historii.
Przygotował samodzielnie stronę internetową: projektzycie.eu. Umieścił na niej recenzje i materiały dotyczące jego książki oraz treści, które go motywowały do życia. Krótkie filmy, piosenki oraz ważne dla niego modlitwy. Wśród nich nowennę pompejańską. Stała się ona szczególnie bliska jemu i Agacie. Odmawiali ją nieustannie. Michał nazywał żonę swoim Aniołem. Był Agacie zawsze wdzięczny, że zaakceptowała życie z nim „na pełnej petardzie”. I tak jak wcześniej wspólnie biegali niemal codziennie, tak teraz przesuwali razem w palcach koraliki różańca na dystansach pompejańskich. To im dawało siłę i nadzieję. I wdzięczność za życie, za każdy kolejny dzień razem. Lekarz, który operował Michała, powiedział Agacie, żeby nacieszyła się mężem. Wiedziała znacznie więcej niż on o szczegółach choroby i rokowaniach.