Jak przystało na nauczyciela modlitwy, Benedykt XVI sam się modli.
Ważny przykład modlitwy znajdujemy także w Dziejach Apostolskich i Listach św. Pawła. Spotykamy na tych kartach modlitwę Maryi, uczniów, niewiast i wspólnoty chrześcijańskiej[52]. „Oddawanie czci Matce Bożej w Kościele – poucza Benedykt XVI – znaczy również, że uczymy się od Niej, jak być wspólnotą, która się modli: jest to jeden z istotnych aspektów pierwszego opisu wspólnoty chrześcijańskiej, zawartego w Dziejach Apostolskich (por. 2,42). Często modlitwa podyktowana jest przez trudne sytuacje, przez problemy osobiste, które powodują, że zwracamy się do Pana w poszukiwaniu światła, pociechy i pomocy. Maryja zachęca, by poszerzać zakres modlitwy, by zwracać się do Boga nie tylko w potrzebie i nie tylko we własnych intencjach, lecz w sposób jednomyślny, wytrwały, wierny, «jednym duchem i jednym sercem» (por. Dz 4,32)”[53].
Życie modlitwy
Modlitwa chrześcijańska wyraża się w różnych formach. Podstawowe formy to modlitwa ustna, rozmyślanie i kontemplacja (por. KKK 2699). W życiu modlitwy znajdują one różne wyrazy i o tym Benedykt XVI przypomina w „szkole modlitwy”, do której nas zaprasza. Naszą modlitwę współtworzy milczenie i słowo, śpiew i gesty, które angażują całego człowieka. Jego umysł i usta, serce i całe ciało[54].
Papież przypomina przede wszystkim, że znak krzyża, który zazwyczaj poprzedza i kończy naszą modlitwę, jest również modlitwą. Kilka miesięcy po wyborze mówił: „…znak krzyża jest podstawowym gestem naszej modlitwy, modlitwy chrześcijanina. Przeżegnać się znakiem krzyża – jak teraz podczas błogosławieństwa – to znaczy w widoczny i publiczny sposób powiedzieć «tak» Temu, który za nas umarł i zmartwychwstał, Bogu, który w pokorze i słabości swej miłości jest wszechmogący, potężniejszy niż wszelka moc i wszelka mądrość świata”[55].
Rozważanie Benedykta XVI o Mszy świętej wpisane jest w obraz modlącego się zgromadzonego na liturgii Kościoła zobrazowanego w Apokalipsie. „Apokalipsa, mimo złożoności swoich symboli, włącza nas w bardzo bogatą modlitwę, toteż i my słuchamy, wielbimy, dziękujemy, kontemplujemy Pana, prosimy Go o przebaczenie. Jej struktura wielkiej wspólnotowej modlitwy liturgicznej jest również mocnym wezwaniem do tego, by odkryć niezwykłą siłę przemiany, jaką ma Eucharystia; w szczególności chciałbym was gorąco zachęcić do wiernego uczestniczenia w Mszy świętej w dzień Pana, niedzielę, która jest prawdziwym centrum tygodnia!”[56].
Ważną i wielokrotnie przypominaną przez Benedykta XVI jest adoracja Pana Jezusa obecnego w Najświętszym Sakramencie. Mówił o tym m.in. w katechezie o św. Juliannie z Cornillon: „Drodzy przyjaciele, wierne uczestniczenie w spotkaniu z Chrystusem eucharystycznym podczas niedzielnej Mszy świętej ma zasadnicze znaczenie na naszej drodze wiary, ale starajmy się również często odwiedzać Pana obecnego w tabernakulum! Wpatrując się podczas adoracji w konsekrowaną Hostię, stykamy się z darem miłości Bożej, stykamy się z męką i krzyżem Jezusa, jak również z Jego zmartwychwstaniem. Właśnie gdy patrzymy na Niego w adoracji, Pan pociąga nas ku sobie, w głąb swej tajemnicy, by nas przemienić, tak jak przemienia chleb i wino. Święci zawsze czerpali siłę, pociechę i radość ze spotkania eucharystycznego. Słowami hymnu eucharystycznego Adoro te devote powtarzajmy przed Panem obecnym w Najświętszym Sakramencie: «Pomóż wierze mojej, Jezu, łaską swą, ożyw mą nadzieję, rozpal miłość mą»”[57].
Dla wielu świętych i niezliczonej liczby wyznawców Chrystusa często praktykowaną formą modlitwy jest rozważanie i kontemplacja bólu i miłości Chrystusa i Jego Matki, Maryi. Do tej liczby uczniów Chrystusa należy Małgorzata z Oingt, której Benedykt XVI poświęcił osobną katechezę. „Małgorzata z Oingt – przypomniał – zachęca nas do codziennego medytowania nad pełnym bólu i miłości życiem Jezusa i Jego Matki Maryi. W tym jest nasza nadzieja, sens naszej egzystencji. Z kontemplacji miłości Chrystusa do nas rodzą się siła i radość, pozwalające nam odpowiedzieć taką samą miłością, oddając nasze życie na służbę Boga i innych. Razem z Małgorzatą i my mówimy: «Słodki Panie, wszystko, czego dokonałeś, z miłości do mnie i do całego rodzaju ludzkiego, każe mi kochać Ciebie, a pamięć o Twojej najświętszej męce daje niezrównaną moc sile mojej miłości. Dlatego zdaje mi się [...], że znalazłam to, czego tak bardzo pragnęłam: kocham tylko Ciebie lub w Tobie, lub z miłości do Ciebie» (Margherita d’Oingt, Scritti spirituali, Meditazione II, 46, Cinisello Balsamo 1997, s. 62)”[58].
Osobną katechezę Benedykt XVI poświęcił medytacji. „Czym jest medytacja? – pyta. Jest «rozpamiętywaniem» tego, co Bóg uczynił, i niezapominaniem o Jego licznych dobrodziejstwach (por. Ps 103 [102],2). Często widzimy tylko rzeczy negatywne; powinniśmy zachowywać w pamięci również rzeczy pozytywne, dary, które nam uczynił Pan; powinniśmy uważnie śledzić pozytywne znaki pochodzące od Boga i o nich pamiętać. Mówimy zatem o typie modlitwy, nazywanym w tradycji chrześcijańskiej «modlitwą myślną». Na ogół zna się modlitwę złożoną ze słów; oczywiście również umysł i serce powinny być w tej modlitwie obecne, ale dzisiaj mówimy o medytacji, która nie składa się ze słów, ale polega na tym, że nasz umysł nawiązuje kontakt z sercem Boga. Maryja stanowi tutaj bardzo konkretny wzór. Ewangelista Łukasz powtarza wielokrotnie, że Maryja «zachowywała wszystkie te sprawy i rozważała je w swoim sercu» (2,19; por. 2,51b). Stróż nie zapomina. Ona z uwagą podchodzi do wszystkiego, co Pan Jej powiedział oraz uczynił, i medytuje, czyli nawiązuje kontakt z różnymi rzeczami, pogłębia w swoim sercu”[59].
Papież dostrzega oczywiście trudności, jakie napotyka w modlitwie, a zwłaszcza w medytacji, współczesny człowiek, ale cierpliwie wyjaśnia jej charakter i zachęca do jej praktykowania. „W naszych czasach pochłania nas tyle zajęć i obowiązków, trosk i problemów; często mamy tendencję do tego, by wypełnić całą przestrzeń dnia, i nie mamy ani jednej wolnej chwili na refleksję, na pogłębienie życia duchowego, kontaktu z Bogiem. Maryja uczy nas, jak bardzo potrzebną rzeczą jest, abyśmy podczas naszych dni, wypełnionych tyloma zajęciami, znajdowali chwile na skupienie w ciszy i rozmyślanie nad tym, czego Pan pragnie nas nauczyć, nad Jego obecnością i działaniem w świecie oraz w naszym życiu: musimy być zdolni zatrzymać się na chwilę i pomedytować. […] Medytować znaczy zatem wejść w stan skupienia, wewnętrznego milczenia, by przemyśleć, przyswoić sobie tajemnice naszej wiary i to, czego Bóg dokonuje w nas, a nie tylko sprawy przelotne. To «przeżuwanie» może się odbywać na różne sposoby: możemy wziąć na przykład krótki fragment Pisma Świętego, zwłaszcza Ewangelii, Dziejów Apostolskich, Listów apostolskich, albo urywek pism duchowych jakiegoś autora, przybliżający i uobecniający rzeczywistość Boga w naszej codzienności, ewentualnie prosząc o radę spowiednika lub kierownika duchowego, czytając i rozważając to, co przeczytaliśmy, poświęcając temu czas, starając się to pojąć, zrozumieć, co mi to mówi, co mówi dzisiaj, otworzyć nasz umysł i serce na to, co Pan chce nam powiedzieć i czego nauczyć. Również Różaniec stanowi modlitwę medytacyjną: powtarzanie Zdrowaś Maryjo pobudza do ponownego przemyślenia i rozważania tajemnicy, którą głosimy. Ale możemy także rozważać jakieś głębokie doświadczenie duchowe, słowa, które nas uderzyły podczas niedzielnej Eucharystii. Tak więc widzicie, że istnieje wiele sposobów medytowania oraz nawiązania kontaktu z Bogiem i zbliżenia się do Niego, a tym samym wejścia na drogę prowadzącą do raju”[60].
W proponowanej przez papieża Benedykta XVI „szkole modlitwy” ważne miejsce mają katechezy o psalmach. Papież przypomina, że Księga Psalmów jest „modlitewnikiem, par excellence”, a Psalmy uczą modlitwy. „Psalmy są dane wierzącym właśnie jako teksty modlitwy, a ich jedynym celem jest stanie się modlitwą tych, którzy się nimi posługują i ich słowami zwracają się do Boga. Jest to Słowo Boże, toteż ten, kto modli się Psalmami, mówi do Boga tymi samymi słowami, które Bóg nam dał, zwraca się do Niego słowami, które On sam podsuwa. Jest to szkoła modlitwy”[61]. Dlatego Ojciec Święty zachęca: „Drodzy przyjaciele, w tych ostatnich katechezach przedstawiłem wam kilka Psalmów, cennych modlitw, które znajdujemy w Biblii, odzwierciedlających różne sytuacje życiowe i różne stany ducha, jakie mogą wystąpić w naszej relacji z Bogiem. Chciałbym więc jeszcze raz zachęcić wszystkich do modlitwy Psalmami, na przykład wprowadzając zwyczaj korzystania z Liturgii Godzin Kościoła – jutrzni rano, nieszporów wieczorem, komplety przed zaśnięciem. Nasza więź z Bogiem może się tylko wzbogacić dzięki codziennej wędrówce do Niego i urzeczywistniać się z większą radością i ufnością”[62].
Ojciec Święty zachęca także, byśmy włączali wydarzania naszego codziennego życia do modlitwy. „Dając się oświecić przez Słowo Boże, poprzez medytację nad Pismem Świętym, możemy nauczyć się widzieć, że Bóg jest obecny w naszym życiu”[63].