Opis rozmnożenia chleba był bardzo często wspominany w Kościele pierwotnym.
Rozmnożenie chleba (J 6,1-15)
Niejako wstępem do opisu o rozmnożeniu chleba a potem do mowy Eucharystycznej Jezusa są wydarzenia, które następują w piątym rozdziale. Oto Jezusowi przedstawione zostają dwa zarzuty – łamie On prawo szabatowe, oraz zostaje oskarżony o bluźnierstwo, roszcząc sobie prawo do bycia równym Bogu. Wcześniej Jezus mówił do uczniów o swoim chlebie, którym jest pełnienie woli Ojca i pełnienie Jego dzieł (zob. J 4,32-34). On żyje tym pokarmem, którym jest miłość Ojca, którą ma przekazać braciom, aby przechodzili ze śmierci do życia. Jego chlebem jest miłować, jak sam jest miłowany, a jego dziełem jest przekazanie życia braciom.
Początek przekazu św. Jana o rozmnożeniu chleba ukazuje Jezusa, tłum i uczniów po drugiej stronie Jeziora Galilejskiego, zwanego Tyberiadzkim. Trudno na podstawie tekstu wskazać, gdzie dokładnie udał się Jezus. Ewangelista nie informuje, skąd Jezus wyruszył i jaką drogą wędrował. Często uznaje się, iż Jezus płynął łodzią od strony zachodniej w okolice wzgórz Golanu. Inaczej niż u synoptyków, w przekazie św. Jana nie ma wzmianki o łodzi (zob. Mk 6,32; Mt 14,13), czy też o miejscu pustynnym (zob. Mk 6,31; Mt 14,13). Autor Trzeciej Ewangelii umieszcza to wydarzenie w okolicach Betsaidy (Łk 9,10), stąd też niektórzy sytuują opis Jana w okolicach Betsaidy Julijskiej[5]. Tradycja jednak dość wcześnie umieszcza wydarzenia w pobliżu Kafarnaum. Pątniczka Egeria wspomina, że przy „siedmiu źródłach” istniał kościół upamiętniający rozmnożenie chlebów. W 1932 r. odkryto w tym miejscu ruiny starożytnej bazyliki[6].
Św. Jan podkreśli, że tłum szedł za Jezusem, gdyż widziano znaki, jakie czynił. Z wcześniejszych opisów wiemy, iż Jezus uzdrowił syna urzędnika królewskiego (zob. J 4,45-54), paralityka (zob. J 5,1-15). Za Jezusem podążali również i ci, którzy widzieli inne Jego znaki, którzy słuchali jego mów.
Informacja, że Jezus z uczniami wszedł na górę i usiadł, przywołuje początek Mateuszowego przekazu – „Kazanie na Górze” (Mt 5,1-2). Kiedy się jednak weźmie pod uwagę, iż Jan pisze, iż wielki tłum podążający za Jezusem idzie drogą prowadzącą za jezioro, na górę, wtedy widać wyraźną aluzję do Exodus, do wydarzenia na Górze Synaj. Podkreślenie, iż obecni są przy Jezusie Jego uczniowie – ci, którzy w Kanie Galilejskiej uwierzyli w Niego (zob. J 2,11), przywołuje starotestamentalną myśl o objawieniu się chwały Boga w nowej Jerozolimie (zob. Iz 60), na górze świętej (por. Ps 48, 2-3). Miejsce na które wstępuje teraz Jezus jest aluzją do góry Syjon jako miejsca świątyni żydowskiej. Ta góra w Galilei, na której teraz zasiada Jezus, to miejsce prawdziwej – nowej świątyni, to wielki dom Boga, w którym On objawia się jako Żywiciel Izraela (Ba 4,8). Nakarmienie rzesz przypomina oczekiwaną mesjańską ucztę na Górze Pańskiej (zob. Iz 2,2-3)[7].
Ewangelista podkreśla, iż zbliżało się święto żydowskie – Pascha. A zatem w czasie, kiedy wielu zdążało do Jerozolimy na święta paschy, inne tłumy gromadziły się w Galilei wokół Jezusa. Koniecznym jest mieć na względzie, iż wspólnota Janowa była już odseparowana od judaizmu i obchodziła Paschę chrześcijańską. Stąd też przekaz Jana jest chrześcijańską refleksją nad Paschą żydowską i Paschą samego Jezusa.