Opis rozmnożenia chleba był bardzo często wspominany w Kościele pierwotnym.
Jednak w przekazie św. Jana zbieranie ułomków wydaje się być aluzją do manny, żeby podkreślić kontrast między chlebem danym przez Jezusa a manną. Ewangelista zaznacza, że polecenie o zbieraniu ułomków wydał Jezus wtedy, gdy wszyscy się nasycili. Wzmianka o nasyceniu rzeszy przywołuje na myśl dar manny. Według etymologii ludowej określenie manna pochodzi z pytania: man hu – co to jest (zob. Wj 16,15). Mamy zatem pytanie o zrozumienie daru Bożego ofiarowanego w Eucharystii. W odróżnieniu od manny, którą wolno było zbierać tylko w ilości wystarczającej do jednodniowego spożywania, ale nie do przechowywania, Jezus podkreśla konieczność przechowania ułomków przez uczniów. W nawiązaniu do manny, która oznacza pokarm z nieba, chleb dany przez Jezusa ma charakter znaku, który odsłania trwałość tego daru danego ludziom przez Boga na ziemi.
Cudowne rozmnożenie sprawia, iż ci, którzy zostali nasyceni na uczcie zorganizowanej przez Jezusa przy pomocy uczniów, rozgłaszają: Ten prawdziwie jest prorokiem, który miał przyjść na świat (J 6,14). Chcieli porwać Jezusa i uczynić Go własnym królem.
Cudotwórcza działalność Jezusa sprawiła, że tłum uznaje w Jezusie nie tylko proroka na wzór Eliasza, ale proroka obiecanego przez Boga na wzór Mojżesza (zob. Pwt 18,15). Prorok ten powinien odzwierciedlać Mojżesza jako prawodawca i ostateczny interpretator Prawa. Izraelici jednak łączyli z nim nadzieję swojego wyzwolenia. Jak niegdyś Mojżesz wyzwolił Hebrajczyków z niewoli egipskiej, tak oczekiwany Prorok winien zapewnić wolność i dobrobyt. Rozmnożenie chleba przywołuje cud manny. Tłumy widzą w Jezusie proroka-cudotwórcę. Stąd też chcą obwołać Go królem, aby ten spełnił ich polityczne oczekiwania[10].
Jezus jednak ma wiedzę nadprzyrodzoną na temat tego, co kryje się człowieku. Odczytuje intencje tych, którzy pragnęli obwoływać Go królem. Stąd też usunął się na górę. W przekazie synoptyków po dokonanym cudzie Jezus udaje się na modlitwę (zob. Mk 6,31; Mt 14,23; Łk 9,10). W przekazie św. Jana Jezus oddala się na górę, aby odejść od tych, którzy chcieli obwołać Go królem. W symbolice biblijnej góry, to miejsca, gdzie można być blisko Boga. Teraz jednak, jak wskazują niektórzy, wejście na górę wynika z pragnienia odseparowania się nie tylko od realizacji przyziemnych aspiracji ludzi, ale także od uczniów jako próba ich wiary w Jego obecność w chlebie[11].
Pierwsza część szóstego rozdziału kończy się wzmianką o Jezusie, który opuszcza tłumy, i usuwa się na miejsce pustynne uciekając przed tymi, którzy chcą Go obwołać królem. Z tego oddalenia, jednak w zażyłości z Ojcem, w drugiej części Pan wyjdzie naprzeciw uczniom znajdującym się na jeziorze podczas burzy (J 6,16-21). Objawi, że On jest prawdziwym chlebem właśnie dlatego, że nie chce panować nad nikim, ale daje swoje życie na usługi dla innych[12].