Wydarzenie zwiastowania Maryi - nowa epoka w historii ludzkości - zaczęło się w najmniej spodziewanym miejscu, w Nazarecie.
Bóg posłał anioła Gabriela
Wydarzenie zwiastowania zostaje osadzone przez ewangelistę w konkretnym miejscu i czasie. Wskazówka chronologiczna rozpoczynająca cały opis ściśle łączy tę scenę z poprzedzają sceną zapowiedzi narodzin Jana Chrzciciela. W szóstym miesiącu od poczęcia Jana, Bóg posyła anioła Gabriela z drugą, jeszcze bardziej niezwykłą misją.
Niektórzy wskazują, iż Łukaszowe wskazanie „w szóstym miesiącu” można odczytywać symbolicznie. Szósty dzień bowiem w Księdze Rodzaju jest dniem stworzenia człowieka. Jest też ostatnim dniem tygodnia, w którym można pracować, siódmy bowiem dzień, z ustanowienia Stwórcy, jest dniem odpoczynku (Rdz 1,31; 2,2; Łk 13,14). W związku z tym, jak wskazuje Księga Wyjścia, są sytuacje, gdy w szóstym dniu należy pracować podwójnie, szczególnie gorliwie, by następnego dnia cieszyć się zasłużonym wypoczynkiem (Wj 16,5.22.29). Szósty rok, w zapisie Księgi Kapłańskiej, jest ostatnim rokiem przed rokiem szabatowym, który z kolei jest rokiem błogosławieństwa i Bożej łaski (Kpł 25). Być może Łukaszowe wskazanie, iż zwiastowanie ma miejsce w szóstym miesiącu, poza historycznym umiejscowieniem tego wydarzenia, jest także wskazaniem, iż właśnie dobiega czas wszelkich przygotowań poprzedzających ostateczne wypełnienie się największych Bożych obietnic starotestamentalnych.
Zapowiedź narodzin Syna Bożego – inaczej niż zwiastowanie Zachariaszowi – dokonuje się w całkowitej prostocie i powszedniości dnia, bez uroczystej oprawy. Anioł Pański przybywając do Zachariasza uroczyście dokonuje ogłoszenia swojej godności: „Ja jestem Gabriel, stojący przed Bogiem. I zostałem posłany, aby mówić z tobą i oznajmić ci tę radosną nowinę” (Łk 1,19). W scenie zwiastowania Łukasz wymienia jedynie jego imię: „Gabriel”, by czytelnik wiedział, o kim jest mowa. Sam jednak anioł nie przedstawia się Maryi, jakby to było całkowicie zbędne.
Różnica w przekazie wiadomości dotyczy także adresatów. Zapowiedź narodzin Jana Chrzciciela anioł przekazał ojcu – Zachariaszowi, natomiast zapowiedź narodzin Jezusa zostaje przekazana Matce. Być może Łukasz sygnalizuje przez to, iż w przeciwieństwie do Elżbiety Maryja pocznie swego Syna bez udziału męża. Wybrani na rodziców Jana, byli w podeszłym wieku, co więcej – Elżbieta – jak podkreśla ewangelista – była bezpłodna. Maryja zaś była młodą dziewczyną, dziewicą zaręczoną z Józefem, który pochodził z rodu Dawida (por. Mt 1,18)[6]. Informacje o Maryi i Józefie z rodu Dawida są niezwykle oszczędne. Łukasz jakby chciał podać tylko to, co było niezbędne i najważniejsze. Maryja – z hebr. oznaczało „Wspaniałość”; „Umiłowana przez Jahwe”; czy jak twierdzą inni „Moim krewnym jest Najwyższy”. Józef – z hebr. oznaczało „Jahwe zgromadził” (dom lub inne dobra; por. Rdz 30,24)[7]. Uwaga, iż Józef pochodził z rodu Dawida jest ważną, nawiązuje bowiem do licznych starotestamentalnych obietnic. Ewangelista jednak nic więcej nie mówi o Maryi i Józefie. Dla niego bowiem centrum całego zdarzenia leży w niezwykłym przybyciu i spotkaniu Bożego posłańca – Gabriela, i Maryi.