Poniższa lectio divina jest propozycją medytacji drugiej części błogosławieństw Mt 5,7-12. Cel medytacji: Błogosławieństwa zachęta dla chrześcijan do działania. Rozważanie o chrześcijańskiej gotowości do działania.
Modlitwa na początek
Duchu Święty, racz mi udzielić daru mądrości, abym zawsze umiejętnie odróżniał dobro od zła i nigdy dóbr tego świata nie przedkładał nad dobro wieczne; udziel mi daru rozumu, abym poznał prawdy objawione na tyle, na ile tylko jest to możliwe dla ograniczonego ludzkiego umysłu; obdarz mnie, proszę, darem umiejętności, abym wszystko odnosił do Boga, a gardził marnościami tego świata; udziel mi daru rady, abym ostrożnie postępował w trudnych i niebezpiecznych sprawach życia doczesnego oraz spełniał wolę Bożą; obdarz mnie darem męstwa, abym przezwyciężał pokusy nieprzyjaciela i znosił prześladowania, na które mogę być wystawiony; racz udzielić mi daru pobożności, abym się rozmiłował w rozmyślaniu, w modlitwie i w tym wszystkim, co się odnosi do służby Bożej; obdaruj mnie bojaźnią Bożą, abym bał się Ciebie obrazić jedynie dla miłości Twojej.
I. Lectio – czytanie i zrozumienie Pisma
Po modlitwie i przyzwaniu Ducha Świętego przeczytajmy tekst, aby jak najlepiej go poznać i zrozumieć. Czytamy i poznajemy tekst.
Szczęśliwi – nieszczęśliwi…
„Szczęśliwi” – mówi Jezus o tych, których powszechnie uważa się za nieszczęśliwych. Według każdego z nas bez mała, na szacunek i podziw zasługuje ten, kto jest bogaty, kto zajmuje w społeczeństwie poczesne stanowisko. Zwykło się mówić o takim człowieku, że jest „kimś”, że jest ważny, coś znaczy. Uznaje się takiego kogoś za wartościowego członka społeczeństwa. Tymczasem, według Jezusa, „szczęśliwym” jest człowiek ubogi, pokorny, lekceważony. W nauce Jezusa wartość ma ten, kto nie ma, nie może mieć, kto nic nie znaczy. Dla Mistrza z Nazaretu wartość ma ten, kto jest miłosierny, kto jest czystego serca, kto zabiega o pokój i poświęca siebie dla pokoju. Paradoksalnie więc – szczęśliwym zostaje nazwany ten, kto jest prześladowany, kto jest znieważany i oczerniany. Ci wszyscy cierpiący winni się cieszyć i radować. Nauka Jezusa zupełnie odwraca porządek tego, co zwykło się u ludzi cenić, podziwiać. Na pierwszym miejscu stawia ona to, co po ludzku zwykliśmy traktować jako nieszczęście. Jezus natomiast mówi o tym zupełnie inaczej, uczy cenić kwestie zupełnie odmienne od tych, które w powszechnym mniemaniu uchodzą za wartościowe i pożądane. Jak więc myśleć o tym tak odmiennym i – co tu kryć – niepopularnym spojrzeniu na ludzkie życie? Czy aby Jezus się nie myli?
Jezus wskazuje, kto może być obywatelem królestwa Bożego. Mówi, jakie warunki trzeba spełnić, by tam zamieszkać, by być nazwanym Synem Bożym.
Cała mowa Jezusa na górze, nad pięknym jeziorem Galilejskim jest niezwykłą katechezą, jest kompendium chrześcijanina i regułą życia każdego, kto chce uważać się za ucznia Chrystusowego. Nauka Jezusa nie jest nowym prawem, bardziej niemożliwym od starego. Jest nowym sercem, oczekiwanym przez proroków. Znamienne jest, że Jezus sam żyje tym, co głosi. Jego słowa nie są prawem, ale Ewangelią – są Dobrą Nowiną. Nie są one jedynie niełatwymi wymogami, ale podniosłym i pięknym darem, który ofiarowuje nam, chcąc byśmy byli Jego braćmi. Abyśmy mogli sprostać tym wymaganiom, obdarowuje nas też swoim Duchem, który umacnia nas i uzdalnia do wypełniania Jego nauki, do życia według Jego wskazań.
Słowa Jezusa są lekarstwem na nasze zło, słabość, są prawdą uzdrawiającą serce, leczącą go z zakłamania. Znamienne jest, iż Kazanie na górze zostało wypowiedziane – czy też zapisane „trybem oznajmującym”, który docierając do naszych serc, staje się „trybem rozkazującym”, przynagla nas do działania[1].
Ukrzyżowany Pan jest wzorem i wypełnieniem pierwszej części błogosławieństw. Jest ubogi, udręczony, łagodny, głodny, spragniony sprawiedliwości, jest czystego serca, zabiegający o pokój, prześladowany. Zmartwychwstały Pan natomiast pokazuje, jak na Nim wypełnia się druga część błogosławieństw – królestwo jest Jego, jest pocieszony, dziedziczy Ziemię, jest nasycony, dostępuje miłosierdzia, ogląda Boga, jest Synem Bożym. Kościół tworzą ci, którzy słuchają błogosławieństw, którzy mocą Ducha Świętego czynią je treścią swojego życia i dla których stają się one regułą życia.