Jak została napisana ostatnia księga Pisma Świętego?
Pod koniec I wieku Kościół bardzo potrzebował pociechy, gdyż nastały wówczas czasy wielkiej udręki. Ale nie tylko chodzi autorowi o tamte czasy. Sytuacja będzie się wciąż powtarzać. Dlatego autor daje księgę pocieszenia do rąk chrześcijan wszystkich czasów.
Adresatami są ludzie żyjący na ziemi, pragnący żyć po chrześcijańsku i z tego powodu cierpiący i często prześladowani. Autor nie pragnie ich przygnębić, ale wprost przeciwnie, podnieść na duchu, ukazując im zawrotne perspektywy wieczności, wobec których bledną przejściowe dolegliwości ziemskie. Zachęca żyjących w ciężkich czasach do ufności w dobroć i sprawiedliwość Bożą, a nade wszystko w zbawczą moc ofiary Chrystusa; do wiary w wielkie szczęście, jakie Bóg przygotowuje.
Autor odczuwał potrzebę zabrania głosu z powodu trosk dręczących jego siostry i jego braci. W takiej sytuacji pragnie ukazać im drogę do pełnego szczęścia. „Błogosławiony, który odczytuje, i ci, którzy słuchają słów proroctwa, a strzegą tego, co w nim napisane” (Ap 1,3). Odczytywanie może odbywać się indywidualnie albo w czasie liturgii. Ale to nie wystarczy. Błogosławieni są czytelnicy i słuchacze, ale potrzebny jest następny krok. Błogosławieni są ci, którzy „strzegą”, czyli ci, którzy z tego proroctwa czerpią odwagę do podejmowania konkretnych decyzji. Autor przypomina o tym na początku dzieła, a także na końcu. „Błogosławiony, kto strzeże słów proroctwa tej księgi” (Ap 22,7).
Wierzący pozostają jeszcze w ciemności, ale Apokalipsa ukazuje wschodzące słońce o świcie dnia, który nie zazna już nocy, w którym nie trzeba będzie już światła lampy, „bo Pan Bóg będzie świecił nad nimi i będą królować na wieki wieków” (Ap 22,5).