Zaparcie się Piotra

Trwa sąd nad Jezusem. Rozgrywa się również dramat pierwszego wśród apostołów.

Szedł za Jezusem z daleka

Dokonało się pojmanie Jezusa. Szedł za Nim Piotr. Piotr jako jedyny nie opuścił Jezusa. Ciekawym jednak jest informacja powtarzana przez ewangelistów, iż Piotr „szedł z daleka” (Mk 14,54; Mt 27,57; Łk 22,54). Pisząc o podążającym z Jezusem Piotrze Autor Trzeciej Ewangelii pisze, że Piotr „akoloutheo” – podąża, towarzyszy Jezusowi. Jest to zatem ten sam czasownik, który występuje w opisie powołania Piotra, Jakuba i Jana, gdzie ewangelista zapisze: „zostawili wszystko i poszli za Nim” (Łk 5,11). Być może poprzez to nawiązanie Łukasz chce podkreślić, iż Piotr nawet w tak trudnej chwili usiłuje wypełniać swe zadanie, do którego został wezwany jako uczeń Jezusa. Jego Mistrz został pojmany, on jednak mimo wszystko idzie za Nim. Piotr podąża za Jezusem, choć – zaznaczą ewangeliści – utrzymuje odpowiedni dystans. Podąża za Mistrzem, choć troszczy się także o samego siebie, dba o swoje bezpieczeństwo.

Dlaczego tak czyni? Z jednej strony niewątpliwie czuje, że powinien być blisko Mistrza. Był przecież Jego szczególnym uczniem. Stąd też szedł za Nim. Szedł, gdyż chciał być blisko Jezusa. Może Go uwolnią? Chciał też być blisko Jezusa z ciekawości – chciał zobaczyć jak potoczą się dalsze wydarzenia. Św. Mateusz zapisze: „Piotr szedł za Nim z daleka, aż do pałacu najwyższego kapłana. Wszedł tam na dziedziniec i usiadł między służbą, aby widzieć, jaki będzie wynik” (Mt 26,58). Można powiedzieć, iż idzie za Jezusem, ale…. ale jest to jego droga – droga Piotra. Piotr był rzeczywiście gotów umrzeć za Jezusa: wydobył miecz, by Go bronić ryzykując własną śmierć. Nie zrozumiał jednak wszystkiego. Przez chwilę potrafił bez reszty miłować Pana, by później mimo wszystko wyprzeć się Go. Pan nie był jeszcze dla niego wszystkim.

« 8 9 10 11 12 »
DO POBRANIA: |
oceń artykuł Pobieranie..