Zaparcie się Piotra

Trwa sąd nad Jezusem. Rozgrywa się również dramat pierwszego wśród apostołów.

Jesteś Galilejczykiem!....

Jeśli lękał się zagrożenia ze strony sług arcykapłana winien oddalić się, schronić się w cień. Piotr jednak został na dziedzińcu. Było mu wygodnie i dobrze – mógł być w cieple. Po upływie około godziny ktoś jeszcze inny zaczyna postrzegać go jako obcego i utożsamia z grupą uczniów Jezusa z Nazaretu. Argumentem potwierdzającym takie przypuszczenie jest pochodzenie Piotra, identyczne z pochodzeniem Jezusa: „Na pewno i ten był razem z Nim, jest przecież Galilejczykiem” (Łk 22,59). Jest Galilejczykiem, co można było bardzo łatwo rozpoznać. Mieszkańcy bowiem Galilei różnili się od Judejczyków chociażby akcentem w mowie. Ciekawym jest, że św. Łukasz zapisze, iż twierdzenie to wypowiedział „ktoś inny” – czy też dokładniej tłumacząc: „jeden inny jakiś”. A zatem znów nie był to nikt ważny, znany i poważany. Był to ktoś nieznany. Ale wiedział on, że Piotr musi pochodzić z Galilei. Wszystko na to wskazywało. Stąd też ów sługa wypowiada zarzut z całą stanowczością. Być może czynił tak dlatego, by pozbyć się Piotra z towarzystwa. Stwierdzenie: „jesteś Galilejczykiem” w ustach mieszkańca Judei, szczególnie zaś Jerozolimy, miało wydźwięk zdecydowanie negatywny.

« 14 15 16 17 18 »
DO POBRANIA: |
oceń artykuł Pobieranie..