Jak interpretować Apokalipsę św. Jana?

Autor ostatniej księgi Pisma św. korzystał z wielu źródeł, gdy posługiwał się językiem symbolu.

Wielość elementów symbolicznych wymaga więc także różnorodnych metod, aby dotrzeć do treści danego „języka”. Dotykamy tutaj bardzo ważnego problemu, który R. Bultmann sformułował w sposób niezadowalający i nieprawidłowy, przeciwstawiając język mitologiczny dawnych autorów współczesnemu językowi „naukowemu” i proponując przeprowadzenie „demitologizacji” wszędzie tam, gdzie język wiary ucieka się do symbolu. Uznaje on jednak pewną wartość języka analogicznego tam, gdzie Nowy Testament mówi o Bogu jako osobie lub Ojcu. W rzeczywistości sytuacja jest o wiele bardziej złożona, a demitologizacja może oznaczać interpretację języka mitycznego, a nie odrzucenie ukrytej w nim treści. R. Bultmann nie docenia znaczenia i siły symbolu w życiu wiary. Symbol nie jest jakąś skorupą, który bezwzględnie należy odrzucić po ustaleniu jego znaczenia. Trzeba pamiętać, że w symbolu zawarte są pewne elementy, których nie oddamy nigdy w pełni posługując się językiem „naturalnym”. W symbolu bowiem kryje się pewna rzeczywistość nieprzekazywalna.

Według Nowego Testamentu Bóg przyobiecał nam udział w nowej egzystencji. Autorzy nie wahają się mówić o tym, przeznaczonym dla nas uczestnictwie za pomocą różnych symboli. Musimy je wziąć pod uwagę. Interpretacja tekstów jest wówczas wierna, kiedy uwzględnia wszystkie elementy zachowując to, co nasuwają występujące w nich symbole. Nie można pozbawiać ich pewnej treści przez nadmierne uduchowienie, gdyż dojdziemy do absurdów teologii negatywnej, głoszącej całkowitą niewiedzę co do życia pozagrobowego. Nie można jednak wpadać w drugą skrajność i dosłownie interpretować teksty, gdyż doprowadzi to do różnych wypaczeń, np. millenaryzmu. Autentyczna interpretacja teologiczna jest jak przejście grzbietem górskim między dwoma przepaściami.

« 2 3 4 5 6 »
DO POBRANIA: |
oceń artykuł Pobieranie..