Starotestamentowe figury Kościoła.
Zawarcie małżeństwa stanowiło punkt zwrotny w życiu młodych ludzi. Dla kobiety oznaczało zwykle całkowite zerwanie z własną rodziną, gdyż jako żona pozostawała odtąd do dyspozycji męża i swej nowej rodziny (Rdz 24,57-61; 31,50). Choć w Starym Testamencie nie zachował się formalny obrzęd zawarcia małżeństwa, w trakcie ceremonii ślubnych wypowiadano prawdopodobnie formułę małżeńską, której ślad przetrwał w pismach proroków mówiących o oblubieńczej miłości Jahwe do Izraela. Przypuszczalnie brzmiała ona: „Ja N. będę dla ciebie mężem, Ty N. będziesz dla mnie żoną!” (por. Oz 2,4). Ideał dozgonnej wierności małżeńskiej znano i ceniono w Izraelu (Rdz 2,24; Tb 8,7-8; por. Jdt 8,4-8), jednak w świetle starotestamentowego prawodawstwa małżeństwo można było rozwiązać. Dokonywało się to poprzez wręczenie przez mężczyznę listu rozwodowego kobiecie (Pwt 24,1; por. Iz 50,1), a uzasadnieniem mogło być „coś odrażającego” u kobiety – np. jej przewrotność (Syr 25,25-26), niewierność (por. Jr 3,8) czy niepłodność. Oddalonej żony mąż nie mógł powtórnie poślubić, jeśli została żoną innego mężczyzny (Pwt 24,1-4; por. Jr 3,1). Przeciwko rozwiązywaniu małżeństwa i oddalaniu żony już w Starym Testamencie zdecydowanie występował prorok Malachiasz (Ml 2,14-16).