Czas publicznej działalności Jezusa poprzedzony jest działalnością Jana Chrzciciela.
Tymczasem działalność publiczna Jezusa od samego początku nie miała nic wspólnego z surowością, z sądem i karą. Wręcz przeciwnie, Jezus spotykał się z celnikami i grzesznikami, wywołując tym zgorszenie wśród Żydów dbających drobiazgowo o Prawo i tradycję. Jezus dokonywał niezwykłych znaków – ale wszystkie one były czynami pełnymi miłości i miłosierdzia. Sam Jezus odpowiadając na wątpliwości Jana stwierdza: „Idźcie i oznajmijcie Janowi to, co słyszycie i na co patrzycie: niewidomi wzrok odzyskują, chromi chodzą, trędowaci doznają oczyszczenia, głusi słyszą, umarli zmartwychwstają, ubogim głosi się Ewangelię. A błogosławiony jest ten, kto we Mnie nie zwątpi” (Mt 11,4-6).
Jezus jest prawdziwym Mesjaszem. Nie jest jednak tym, który karze, który przeprowadza surowy sąd. Jest pełnym miłości i miłosierdzia Panem, który leczy chorych, pociesza potrzebujących, który głosi Ewangelię. Szczególnie ważnym jest Jezusowe podkreślenie, iż głosi się Ewangelię.
Do tego głoszenia Dobrej Nowiny, do konieczności troski o ludzi potrzebujących nawiązuje Jezus w inauguracyjnym przemówieniu w nazaretańskiej synagodze: „Duch Pański spoczywa na Mnie, ponieważ Mnie namaścił i posłał Mnie, abym ubogim niósł dobrą nowinę, więźniom głosił wolność, a niewidomym przejrzenie; abym uciśnionych odsyłał wolnymi, abym obwoływał rok łaski od Pana” (Łk 4,18-19).