U boku Jezusa znajdowali się ludzie, którzy pragnęli Go słuchać.
Najczęściej jednak mówi się o mowie Jezusa jako o błogosławieństwach, nie zaś jako o wskazaniach aby być szczęśliwym. Skąd zatem nazwa błogosławieństwa?
Tak św. Łukasz jak i św. Mateusz używają przymiotnika „makarios”[6]. Termin „makar”, „makarios” swoimi korzeniami sięga starożytności. Oznaczał szczęśliwy, błogosławiony. Początkowo stosowany był wyłącznie w odniesieniu do bogów doznających wyjątkowego szczęścia bez trosk i chorób. Później określenie to zaczęto odnosić również do ludzi, określając tym mianem stan ludzi błogosławionych po śmierci. Za czasów Arystotelesa terminem „makarios” określano ludzi, którzy byli szczęśliwi z powodu swojej zamożności. W późniejszym czasie „makarios” oznaczał szczęście wyższego stanu, szczęście duchowe, pozaziemskie. Najczęściej jednak słowo to było odnoszone do ludzi żyjących godnie i mądrze na ziemi. W kulturze greckiej za pomocą tego terminu wychwalano szczęście rodziców, małżonków, tych którzy odnajdywali miłość i mądrość.
Również w Biblii wielokrotnie używany jest termin „makarios” – błogosławiony, szczęśliwy. Zawsze określenie to łączy się z obietnicą dotyczącą ziemskiego dobrobytu czy też szczęścia eschatologicznego. Szczęśliwymi ludźmi w kulturze narodu wybranego określano tych, którzy byli sprawiedliwymi, których los był chwalebny, którzy będą żyli w świetle słońca i chwale życia wiecznego[7].
Polskie tłumaczenie „błogosławiony” czy też „szczęśliwy” – oznaczają to samo, choć czasami są błędnie rozumiane. Jezus na Górze Błogosławieństw daje wskazania – rady, pouczenia, co czynić aby być szczęśliwym. Słowa te były od zawsze niezwykle ważnymi we wspólnocie Kościoła. Błogosławionymi – szczęśliwymi może być każdy, a raczej, co szczególnie podkreśla trzecia Ewangelia, już teraz może być każdy, kto postępuje według wyznaczonych przez Chrystusa zasad. Postępując drogą nakreśloną przez Jezusa każdy z nas może osiągnąć pełnię szczęścia – królestwo niebieskie.
Wskazania błogosławieństw, jak sądzą niektórzy, miały pocieszać uczniów, pomagać w nawracaniu się i ukierunkowywać na eschatologiczne Królestwo Boga. Pierwotnie były przekazywane i przypominane wspólnocie pierwotnego Kościoła w ramach kazań i pouczeń parenetycznych w czasie katechez chrzcielnych i uroczystości świątecznych. Poczynając od Klemensa Aleksandryjskiego, od Orygenesa, błogosławieństwa odczytywano jako zarys rozwoju duchowego człowieka. Począwszy od VIII wieku liturgia słowa w dzień Wszystkich Świętych przypomina przesłanie Jezusa, będące pouczeniem, iż tylko na drodze praktykowania tych rad-wskazań można osiągnąć królestwo Boże.