Przyjmując ludzką postać i ofiarując się w tajemnicy śmierci, Jezus otworzył człowiekowi drogę do zbawienia.
Tak też się dzieje w markowym przekazie o uzdrowieniu paralityka.
W przekazie św. Marka (Mk 2,1-12; por. Mt 9,1-8; Łk 5,17-26), Jezus w Kafarnaum uzdrawia przyniesionego do Niego paralityka. Zanim tego jednak dokonał, najpierw – widząc wiarę tak tych, którzy przynieśli sparaliżowanego, jak i samego chorego, ogłasza uroczyście: „dziecko, odpuszczone są twoje grzechy” (Mk 1,5). „Syn Człowieczy, ma na ziemi władzę odpuszczania grzechów” (Mk 1,10) podkreśla Jezus – wiedząc, że siedzący tam uczeni w Piśmie szemrali, gdy On powiedział „odpuszczone są twoje grzechy” (Mk 1,5). Uczeni w Piśmie dobrze wiedzieli, że władzę odpuszczania grzechów ma tylko sam Bóg. Bóg bowiem, myśleli w swoich sercach uczeni, jest źródłem życia, jest jedynym który może zwyciężyć chaos grzechu, będący źródłem śmierci. Tylko Bóg może ożywiać to co skazał na śmierć grzech. Miłość jest dawaniem życia, zaś przebaczenie to wskrzeszanie do życia zmarłego. A tego nie może uczynić nikt inny tylko Stwórca życia.
Ci którzy przynieśli do Jezusa sparaliżowanego oczekiwali od Mistrza, iż ten – podobnie jak wielu innych już wcześniej w Kafarnaum i w pobliżu tego miast – otrzyma dar fizycznego uzdrowienia. Tymczasem Jezus – jak podkreśli ewangelista – zobaczywszy wiarę, odpuszcza grzechy. Wyrażenie „odpuszczają ci się twoje grzechy” (Mk 1,5) wskazuje wyraźnie, iż to Bóg dokonuje tego odpuszczenia, co więcej wskazuje wyraźnie, iż dokonuje tego Jezus.
Potwierdzeniem tego, że Jezus ma moc odpuszczać grzechy jest uzdrowienie fizyczne paralityka. Syn Człowieczy ma władzę odpuszczania grzechów. Jest On prawdziwym Synem Bożym, który stał się Synem Człowieczym, naszym bratem, by przynieść nam miłość i przebaczenie Ojca, by czynić to dla wszystkich Jego dzieci. Jezus oznajmił nam to, czego człowiek nie wiedział, nie potrafił pojąć: oto Ten, który z własnej woli nas stworzył, kocha nas bezgraniczną i wieczną miłością (Jr 31,3).
Jezus podkreśla, iż władza przebaczania, którą miał Bóg w niebie, teraz zstąpiła na ziemię wraz z Synem Człowieczym. On to, stał się grzechem i przekleństwem, aby odkupić nas z niewoli zła. Dokonał tego za wielką cenę, za cenę swojej krwi. Stąd też Apostoł Paweł zapisze, iż Bóg na krzyżu zniszczył zapis naszego potępienia i zniósł wszelki podział. Stąd też pytanie Apostoła Narodów „gdy Bóg z nami, którzy przeciwko nam?” (zob. Rz 8,31). Co więcej, tam gdzie wzmaga się grzech, pisze Paweł, jeszcze obficiej rozlewa się łaska (Rz 5,20). A zatem dzięki łasce Boga, już tu na ziemi możemy żyć wolni od grzechu. Choćby nawet dotknął by nas grzech, możemy liczyć na Jego przebaczenie. Tak jak ów paralityk.
Potwierdzeniem jedynej w swoim rodzaju władzy Jezusa jest polecenie: „Wstań, weź swoje nosze i idź do domu” (Mk 1,11). Jezus mówi wstań (gr. egerio) – Ewangelista używa tu terminu, którym określi także zmartwychwstanie Jezusa. A zatem paralityk nie tyle fizycznie wstaje – co się oczywiście dzieje. On – jak podpowiada nam św. Marek – powstaje do nowego życia. Można powiedzieć, iż ów paralityk powstaje do nowego życia. Przebaczenie Jezusa sprawia w nim zmartwychwstanie. Zbudź się o śpiący ze snu grzechu. Przyszła twoja światłość – Chrystus. W Jego blasku możesz żyć (zob. Ef. 5,14)[2].