Apostolstwo św. Pawła zaczęło się od modlitwy i zakończyło modlitwą, kiedy umierał śmiercią męczeńską.
Modlitwa jako walka o wypełnienie się woli Bożej
Paweł Apostoł pojmuje chrześcijańskie życie jako niekończącą się walkę „przeciw Zwierzchnościom, przeciw Władzom, przeciw rządcom świata tych ciemności, przeciw pierwiastkom duchowym zła na wyżynach niebieskich (Ef 6,12). Uważał prześladowania i przeciwników jego misjonarskiej pracy za przejawy tej duchowej wrogości i prosił o modlitwę o wybawienie: „Proszę więc was bracia, przez Pana naszego Jezusa Chrystusa i przez miłość Ducha, abyście udzielili mi wsparcia modłami waszymi za mnie do Boga, abym wyszedł cało z rąk niewiernych w Judei” (Rz 15,30). Apostoł był przekonany, że chrześcijanie potrzebują nadprzyrodzonej zbroi Boga, aby wytrwać w swoim powołaniu, oprzeć się pokusom i „ostać się wobec podstępnych zakusów diabła” (Ef 6,11). Dlatego też bardzo mocno wzywa uczniów Chrystusa, aby walka duchowa była prowadzona „wśród wszelakiej modlitwy i błagania. Przy każdej sposobności módlcie się w Duchu! Nad tym właśnie czuwajcie z całą usilnością i proście za wszystkich świętych” (Ef 6,18). Paweł nie wierzy, że wytrwałość może być zależna tylko od ludzkich sił i możliwości. Dlatego jego modlitwy wyrażają przeświadczenie, że Bóg „będzie umacniał wiernych aż do końca, aby byli bez zarzutu w dzień Pana naszego Jezusa Chrystusa” (1 Kor 1,8). Za Filipian modli się z przekonaniem i ufnością, że „Bóg, który zapoczątkował w nich dobre dzieło, dokończy go do dnia Jezusa Chrystusa” (Flp 1,6). Koryntian, którym wypomina całą listę grzechów – pisze, że są skłonni do „sporów, zazdrości, gniewu, niewłaściwego współzawodnictwa, obmów, szemrania, wynoszenia się, kłótni” – napomina, aby się „badali” i mówi: „Prosimy przeto Boga, abyście nie czynili nic złego” (2 Kor 13,5.7).
Dla Pawła Apostoła ujmowanie modlitwy jako walki nie oznacza jednak próby zmagania się z Bogiem, by zmienił On swoją wolę. Modlitwa zgodna z wolą Bożą jest dla Apostoła niezwykle ważna, ponieważ pojmował wszelką działalność w świecie w kategoriach dobra i zła. Dzięki modlitwie człowiek wyraża prawdę, że Bóg i świat[8] są w stałym konflikcie. Modlitwa jest więc buntem przeciw światu i jego zepsuciu, nieustanną odmową uznania za normę czegoś co nią nie jest. Modlitwa jest odrzuceniem wszystkiego co sprzeciwia się Bożej woli. W tym sensie jest też prawdziwą walką[9].
Apostoł nie wyobraża sobie jednak zmagania z Bogiem, aby nagiąć Jego wolę do spełniania życzeń osobistych czy potrzeb innych ludzi. Modlitwa jest raczej częścią walki chrześcijanina, mającej na celu możliwość rozpoznania, potwierdzenia, a w końcu uczestniczenia w wypełnianiu woli Bożej. Wszystko to jest działaniem przeciwko siłom zła. Dlatego upomina chrześcijan, aby nie tylko się modlili, ale by też wznosili „czyste ręce” (1 Tm 2,8). Owe „czyste ręce” są symbolem niewinności modlących się[10].
Ponieważ Paweł był przekonany o absolutnym panowaniu Boga nad stworzeniem, nie wyobrażał sobie, aby odpowiedzi na ludzkie modlitwy mogły kiedykolwiek być sprzeczne z wolą Bożą. Choć nosił w sobie gorące pragnienie przybycia do Rzymu, to we wstępie listu do rzymskiej wspólnoty pisze: „Proszę we wszystkich modlitwach moich, by kiedyś wreszcie za wolą Bożą nadarzyła mi się dogodna sposobność przybycia do was” (Rz 1,10). Pod koniec listu natomiast wyrażał nadzieję, „żeby za wolą Bożą z radością do nich przybył i mógł się dzięki nim pokrzepić” (Rz 15,32).
Paweł zawsze podkreśla pierwszeństwo woli Bożej. Nawet gdy przedstawia swoją własną, natarczywą, wytrwałą modlitwę, na którą jednak Bóg nie odpowiedział: „Dlatego trzykrotnie prosiłem Pana” – wyznaje w 2 Kor 12,7-10 – aby był mu odjęty „oścień dla ciała, wysłannik szatana, aby go policzkował”. Jednak dzięki temu doświadczeniu Apostoł zrozumiał, że przeciwności losu, cierpienia, obelgi i prześladowania są okazjami, by Boża moc okazała swą siłę i ujawniła się w ludzkiej słabości. Przy tym, cierpienia przyjmowane jako Boża wola buduje wytrwałość i niezachwianą nadzieję. „Chlubimy się także z ucisków, wiedząc, że ucisk wyrabia wytrwałość – a wytrwałość wypróbowaną cnotę, wypróbowana cnota zaś – nadzieję” (Rz 5,3-4). W ostateczności cierpienie i „niewielkie utrapienia naszego obecnego czasu gotują bezmiar chwały przyszłego wieku” (2 Kor 4,17). Tym samym Apostoł zachęca do cierpliwości w modlitwie i oczekiwaniu na ostateczne „przybranie za synów i odkupienie naszego ciała” (Rz 8,23).