Apostolstwo św. Pawła zaczęło się od modlitwy i zakończyło modlitwą, kiedy umierał śmiercią męczeńską.
Modlitwa konieczna dla służby Kościołowi
W Liście do Filipian Paweł Apostoł odsłania swoje osobiste wewnętrzne przekonanie o celu swojej – używając dzisiejszej ascetycznej terminologii – „pracy nad sobą” jako „poznanie[11] Chrystusa Jezusa, Pana mojego” (3,8). To przekonanie przenosi na swoje apostolskie zaangażowanie i poświęcenie dla głoszenia Ewangelii, bo ma pragnienie, aby wszyscy mogli tego skarbu doświadczyć. Dlatego gdy myśli o swoich rodakach, Żydach, którzy nie przyjęli Dobrej Nowiny, wyznaje: „Z całego serca pragnę ich zbawienia i modlę się za nimi do Boga” (Rz 10,1). Podobnie modli się za pogan i prosi wspólnotę w Kolosach: „Módlcie się jednocześnie i za nas, aby Bóg otworzył nam podwoje dla słowa, dla wypowiedzenia tajemnicy – Chrystusa, za co też jestem do tej pory więźniem, abym ją obwieścił tak, jak winienem ją wypowiedzieć” (Kol 4,3-4). Prosi, aby Bóg otworzył drzwi ich serc dla Ewangelii oraz dał mu osobiście nieskrępowaną swobodę, pewność w nauczaniu i łatwość głoszenia Słowa Bożego. Widać tu, że Apostoł nie polega w najmniejszym stopniu na swoich osobistych talentach, ale traktuje modlitwę do Boga jako niezbędną w pracy ewangelizacyjnej. Paweł ma przekonanie, że gdyby zatrzymał się tylko na wymiarze czysto ludzkim, to nawet najbardziej elokwentne głoszenie będzie bezwartościowe. Samo zaś przesłanie Ewangelii będzie „ukryte dla tych, którzy idą na zatracenie, dla niewiernych, których umysły zaślepił bóg tego świata, aby nie olśnił ich blask Ewangelii chwały Chrystusa, który jest obrazem Boga” (1 Kor 2,14). To Bóg, a nie kaznodzieja działa w sposób nadprzyrodzony dzięki mocy Ducha Świętego oraz usprawiedliwia tych, którzy uwierzyli.
Modlitwa towarzyszy Pawłowi na każdym kroku jego apostolskiej działalności. Często wiąże się ona z bardzo konkretnymi pragnieniami. Paweł pragnie, żeby zbiórka na ubogich w Jerozolimie (Rz 15,30-32) była dobrze zrozumiana przez wiernych. Wyraża pragnienie, aby skończyły się prześladowania, gdy pisze o swoich doświadczeniach: „On to (Bóg) wybawił nas od tak wielkiego niebezpieczeństwa śmierci i będzie nas wybawiał. Tak, mamy nadzieję w Nim, że nadal będzie nas wybawiał przy współudziale waszych za nas modlitw” (2 Kor 1,10-11). Gdy pragnie wyjść z więzienia: „A zarazem przygotuj mi gościnę: ufam bowiem, że będę wam zwrócony dzięki waszym modlitwom” (Flm 22). W tych sprawach i w wielu innych (por. Flp 1,19; 1 Tes 5,25) prosi Paweł innych o modlitwę, jak to wyznaje w Liście do Kolosan (4,12), oświadczając, że Epafras walczy za Kolosan w modlitwach. Modlitwa ukazuje się tutaj wyraźnie w myśli Apostoła jako wewnętrzna więź całego Kościoła[12].