Nowy numer 17/2024 Archiwum

Modlitwy świętych i (jeszcze) nie świętych

Bardzo ważne jest, aby w przestrzeń modlitwy wejść przez jej przygotowanie.

Modlitwa dzieci

Niezrównane i wzruszające są przykłady spontanicznych modlitw dzieci. Sięgnijmy w tym miejscu do najbardziej aktualnego przykładu, modlitwy dziecka wielbiącego Boga i proszącego o pokój w Ukrainie. „Teraz w sieci rozchodzi się wideo, w którym widzimy chłopca śpiewającego przed krzyżem. Bóg z pewnością usłyszał tę wzruszającą modlitwę!

Śpiewam Ci, Boże, za żywych i umarłych,

Alleluja, Alleluja, Alleluja.

Wołam, Boże, zbaw nas i Ukrainę,

Mówię do Boga: Kocham Cię”[34].

Jak pamiętamy z lektur szkolnych, w literackiej wizji Bolesława Prusa tylko dziękczynna modlitwa dziecka dotarła do Przedwiecznego[35].

Modlitwa kapłana przed głoszeniem słowa Bożego

Ojciec Raniero Cantalamessa, wieloletni kaznodzieja Domu Papieskiego, w swoich rozważaniach o hymnie Veni Creator zatytułowanych „Pieśń Ducha Świętego”, na końcu rozdziału poświęconego głoszeniu słowa z mocą Ducha Świętego, przytacza modlitwę Grzegorza z Narek, mistyka ormiańskiego żyjącego na początku drugiego tysiąclecia, który miał duży wpływ na życie duchowe swego ludu. Jego piękna modlitwa jest ciągle aktualna i są tacy głosiciele słowa, którzy przed każdym kazaniem/homilią modlą się tymi słowami:

„Błagam Twój niezmienny i wszechmocny majestat,

o potężny Duchu:

ześlij rosę Twojej słodyczy.

Ty, który konsekrujesz apostołów, natchnieniem jesteś proroków, pouczasz doktorów,

który sprawiasz, że niemi mówią i otwierasz uszy głuchym,

daj także i mnie, grzesznikowi, łaskę mówienia pewnie

o ożywczej tajemnicy dobrej nowiny Ewangelii…

W chwili, gdy publicznie mam wyjaśniać Twoje słowo,

niech wyprzedza mnie Twe miłosierdzie

i podpowiada mi wewnętrznie, w odpowiedniej chwili,

to, co jest godne, pożyteczne i miłe Tobie,

na cześć i chwałę Twojego bóstwa,

i dla pełnego zbudowania Kościoła katolickiego”[36].

Modlitwa „starego kaprala”

Świadectwo modlitwy Jana Bielatowicza, jak sam się przedstawia – „starego kaprala”, warto wspomnieć z kilku powodów. Po pierwsze, Jan Bielatowicz to frontowy żołnierz i znany literat związany z Tarnowem. Po drugie, jego świadectwo przytoczył Biskup Tarnowski Jerzy Ablewicz podczas rekolekcji watykańskich wygłoszonych dla Ojca Świętego Jana Pawła II i jego współpracowników z Kurii Rzymskiej w dniach od 8 do 14 marca 1981 roku[37]. Po trzecie, i chyba najważniejsze, jest to dobry przykład jak modlitwa towarzyszy człowiekowi w zmiennych okolicznościach życia. Świadectwo modlitwy Jana Bielatowicza znajdujemy w opublikowanych przez niego wspomnieniach zatytułowanych Książeczka. Opowiadania starego kaprala[38]. Tytułowa Książeczka, to de facto jedno z opowiadań, które zawarte są we wspomnieniach o tym samym tytule. Bielatowicz opowiada w nim o swojej książeczce do modlitwy; a opowiadając o książeczce, opowiada o swojej modlitwie. Otrzymał ją w dzieciństwie od kapłana, który udzielił mu chrztu. Nie rozstawał się z nią niemal nigdy, z wyjątkiem pewnej nocy w czasie walk na Monte Cassino. Po wycofaniu się ze swoimi dwoma towarzyszami z gniazda karabinów maszynowych, uświadomił sobie, że zostawił na wzgórzu chlebak, a w nim książeczkę. Bez wahania, mimo ognia zaporowego nieprzyjaciela, wrócił i odnalazł swoją książeczkę do modlitwy. Pisze o niej, że „jest niewielka. Można ją zamknąć w garści. Ale mieści się w niej chyba wszystko, co człowiek powinien wiedzieć o Bogu i do Boga mówić”[39].

O pobycie w obozie internowanych w Kisbodak na Węgrzech i wspólnych modlitwach z książeczki wspomina: „Apele zabierały ze dwie godziny dziennie; resztę trzeba było wypełnić. Czym, jeśli nie słowem? Po tygodniu […] wydobyłem z drelichu książeczkę. Ręce jak klucz otwierały w niej na wyrywki strony z litanią loretańską, pieśniami majowymi, kolędami, Gorzkimi Żalami. Po wyświechtanych karteczkach zaczęła się wędrówka w przeszłość:

            - w maj pilzneński, tarnowski i krakowski […]

            - w Godzinki śpiewane w wiejskich kościołach z pobożnością pierwszych chrześcijan […]

            - w mroźne poranki Rorat;

            - ku szopce pod domowym drzewkiem […]

            - ku grobom Pańskim […]

            - ku ciemnym jutrzniom i Gorzkim Żalom;

            - ku święceniu wody, ognia, paschału, olejów i potraw;

            - ku rezurekcjom […].

            Rozpłyńcie się, me źrenice,

            Toczcie smutnych łez krynice.

Z tej polszczyzny modlitewnikowej przemawia dziwna łagodność, nawet wobec największych zbrodni.

            Żal duszę ściska, serce boleść czuje,

            Gdy słodki Jezus na śmierć się gotuje,

            Klęcząc w Ogrojcu, gdy krwawy pot leje,

                        Serce me mdleje.

            Więźnia miłości powrozmi krępuje

            Żołnierz okrutny, uczeń zły całuje,

            Wtem Jezus łzami, gdy się w miłość stapia,

                        Jagody skrapia.

W Gorzkich Żalach wypowiadali się pierwsi polscy chrześcijanie[40], a ich uczucia jak żywica skamieniały w słowa nieporadne i pokorne.

            Ach! mnie, Matce Boleściwej,

            Pod Krzyżem bardzo smutliwej

            Serce żałość przejmuje!

            Pełna gorzkości święta Weronika,

            Rzewne łzy lejąc, z Panem się spotyka,

            Któremu, gdy twarz tuwalnią ociera,

            Portret odbiera.

Czytałem z książeczki najpierw oczami, potem szeptem, aż ktoś rzekł:

- Czytaj głośno!

Gdy przyszła kolej na psalmy, wokół mego barłogu stał ciasno tłum żołnierzy.

                     Rzekł Pan do Pana mego łaskawym

            Swym głosem: siądź mi przy boku prawym,

            Aż Twoje wszystkie zuchwałe wrogi

            Dam za podnóżek pod Twoje nogi.

Kiedy się już przez cały dzień pancerniacy, piechota, strzelcy, podoficerowie, policjanci i obrona narodowa naurągali, naklęli, nabluźnili, o zmierzchu przychodzili niby to przypadkiem do mojego kąta…”[41].

O następnym miejscu internowania na Węgrzech wspomina: „W forcie klasztornym w Komarom, w maju 1940, obudziła się w zamkniętych tam Polakach ochota do nabożeństw majowych. Kaplica była już w podziemiach urządzona, bo raz na kilka niedziel przybywał do fortu ksiądz ze mszą świętą. Ale nikt nie wiedział, jak się do tych nabożeństw zabrać. […] …uchwalono, że mam urządzić nabożeństwa. Tak też się stało. Cóż tam w końcu za sztuka odśpiewać litanię loretańską i zaintonować antyfonę? Ale też te loretańskie stroniczki są chyba najbrudniejsze w mojej książeczce; zdaje się, w Komarom padały na nie czasem łzy”[42].

Jak łatwo zauważyć Jan Bielatowicz miał do swojej książeczki do modlitwy bardzo emocjonalny stosunek. W pewnym momencie – jak wspomina – zaczął myśleć, że „nie książeczka jest moja, lecz że ja należę do książeczki i że nie wolno mi się jej nigdy i nigdzie wyrzec ani opuścić. Że to jest depozyt, który mi powierzono na całe życie, aby go przenieść i oddać kiedyś przy bramie wieczności jakby bilet wstępu”[43].

W ten sposób książeczka do modlitwy stała się rzeczowym, albo koronnym świadkiem jego modlitwy. Dawniej do trumny zmarłego oprócz różańca wkładano także jego książeczkę do modlitwy. Książeczka, niemy świadek naszych modlitw![44].

« 8 9 10 11 12 »
oceń artykuł Pobieranie..
Komentowanie dostępne jest tylko dla .

Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.

Pytanie

Kto w starożytności mógł uczestniczyć w całej Mszy św.?

Odpowiedzi z podaniem tradycyjnego adresu pocztowego prosimy przesyłać e-mailem na adres: studium@gosc.pl lub pocztą tradycyjną:

"Gość Niedzielny" Plac Katedralny 1
33-100 Tarnów

Administratorem danych osobowych jest Instytut Gość Media (Organizator). Dane osobowe są przetwarzane na podstawie Pani/Pana zgody, w celu przeprowadzenia konkursu, przez okres do zakończenia całego postępowania konkursowego. Dane osobowe mogą być udostępniane uprawnionym organom. Przysługuje Pani/Panu prawo dostępu do treści swoich danych, żądania ich sprostowania, usunięcia, ograniczenia przetwarzania, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu, wniesienia skargi do organu nadzorczego. W każdym momencie zgody na przetwarzanie danych w celu przeprowadzenia konkursu jak i opublikowanie wyników mogą zostać wycofane przez kontakt na adres e-mail: sekretariat@igomedia.pl.

Odpowiedzi

Konkurs

Zgłoszenie

 "Gość Niedzielny"
Ul. Katedralna 1
33-100 Tarnów

lub na adres
studium@gosc.pl