Kolorowe stroje ludowe górali, Lachów sądeckich, mieszkańców pogórzy i nadwiślańskich krakowiaków ozdabiały chwile nawiedzenia. Zdjęcia: Grzegorz Brożek /Foto Gość
Nigdy bym nie przypuścił, że dożyję chwili, gdy zobaczę prawdziwego morsa. Nie, nie takiego olbrzymiego zwierzaka, leżącego na lodzie w fałdach własnego tłuszczu, tylko człowieka, który morsuje. A właściwie ludzi, gdyż była to para morsów.