Kościół w sposób instytucjonalny, a poszczególni chrześcijanie w sposób indywidualny, dostrzegali ludzi chorych i cierpiących.
Namaszczenie chorych sakramentem
Natomiast z początku piątego wieku pochodzi najstarsze znane nam świadectwo traktowania namaszczenia chorych specjalnym olejem. Wiadomość zawarta jest w liście papieża Innocentego (416 r.). Odpowiadając na pytanie jednego z biskupów, papież ten pisał: „Ponieważ o tym, jak o innych rzeczach, chciała się Wasza Miłość poradzić, wspomniał syn mój, diakon Celestyn, w liście swoim, że Wasza Miłość przytoczyła to, co znajdujemy w liście św. Jakuba Apostoła […] Nie ma wątpliwości, że trzeba to przyjąć i rozumieć o chorujących wiernych, którzy mogą być namaszczeni olejem świętym namaszczenia, przygotowanym przez biskupa. Nie tylko kapłanom, lecz i wszystkim chrześcijanom wolno go używać do namaszczenia w potrzebie własnej lub swoich bliskich. Zbytecznie zresztą – jak sądzimy – dodano, że powątpiewa się o władzy biskupa w tym, co niewątpliwie wolno kapłanom. Dlatego powiedziano o kapłanach, ponieważ biskupom przeszkadzają inne zajęcia i nie mogą oni udawać się do wszystkich chorych. Zresztą jeśli biskup ma możliwość albo sądzi, że ktoś zasługuje na to, by go sam odwiedził, wówczas może bez wahania i błogosławić i udzielić namaszczenia olejem świętym, ponieważ jest on tym, kto poświęca olej namaszczenia. Nie można nim namaszczać pokutujących, bo mamy do czynienia z sakramentem. Jeśli bowiem komuś odmawia się innych sakramentów, jakżeż można udzielić jednego z sakramentów”[13].
Tekst papieża Innocentego zdaje się świadczyć o istniejącej już praktyce. On nie wprowadza obrzędu, ale tylko go wyjaśnia. Zdaje się mówić o specjalnym oleju przeznaczonym do namaszczenia chorych, poświęconym przez biskupa. Takie namaszczenie papież uważa za sakrament, ale jego udzielanie nie jest zarezerwowane dla biskupa, czy nawet prezbiterów. W liście nie ma żadnego nawiązania do tekstu apostoła, ani też o jakimś specjalnym obrzędzie. Wyraźnie natomiast jest powiedziane o okolicznościach stosowania tego namaszczenia. Mowa jest o chorujących wiernych, których można namaszczać. Sugeruje to stosowanie tego namaszczenia w chorobach, a nie jako lekarstwo na chorobę duszy, czyli grzech, jak to było w przypadku Orygenesa.