Na kartach Pisma Świętego dość rzadko pojawia się określenie - termin "małżeństwo".
Czy na kartach Biblii pojawia się często określenie małżeństwo?
Na kartach Pisma Świętego dość rzadko pojawia się określenie – termin „małżeństwo”. O wiele częściej autorzy natchnieni posługują się językiem metafor. Stąd też związek mężczyzny i kobiety określany jest mianem tajemnicy, przyrównywany jest do przymierza. Wydaje się, iż świadczy to o zamiarach autorów, którzy pragnęli wniknąć głęboko w istotę związku małżeńskiego, o chęci uchwycenia tego, co kryje się poza zewnętrznymi obrzędami małżeńskimi.
Sprawy małżeństwa i rodziny w sposób szczególny kreśli Nowy Testament. Można powiedzieć, iż Nowy Testament znacznie szerzej traktuje o małżeństwie niż teksty starotestamentalne. Być może spowodowane to było narastającymi problemami w praktyce życia małżeńskiego.
O wadze i znaczeniu małżeństwa dla Jezusa i wspólnoty pierwotnego Kościoła, świadczy fakt, iż Czwarta Ewangelia początek głoszenia Dobrej nowiny przez Jezusa łączy z wydarzeniem wesela w Kanie Galilejskiej (J 2,1-11). Dla Mistrza z Nazaretu niezwykle ważnym była instytucja małżeństwa. Przybycie Chrystusa na wesele w Kanie Galilejskiej, troska o małżonków, o ich potrzeby, jest wyraźnym potwierdzeniem wagi małżeństwa dla Niego. O wadze małżeństwa i rodziny świadczą także przekazy o rodzinie Jezusa, opisy świątecznych wydarzeń. Ewangelie pokazują, iż Maryja była – jak wszystkie przygotowujące się do małżeństwa w jej czasach kobiety – najpierw zaręczona (Łk 1,27), że pozostawała przed przeprowadzeniem do nowego domu, w domu swoich rodziców (Mt 1,118). Z okazji zaślubin odbywały się uczty (zob. J 2,1-11). Celem rodziny, podobnie jak w Starym Testamencie – było zrodzenie potomstwa (por. Łk 1,18; J 16,21).
W nauce jednak Jezusa o małżeństwie niewątpliwie na pierwszy plan wysuwa się sprawa nierozerwalności. Cztery teksty nowotestamentalne przekazują naukę Chrystusa o nierozerwalności małżeństwa (Mt 5,32; 19,9; Mk 10,2-12; Łk 16,18). Spróbujmy dziś te teksty przeczytać, i trochę w nie wniknąć.
Jezus uczy: „Powiedziano: Jeśli kto chce oddalić swoją żonę, niech jej da list rozwodowy. A ja wam powiadam: Każdy, kto oddala swoją żonę – poza wypadkiem nierządu – naraża ją na cudzołóstwo; a kto by oddaloną wziął za żonę, dopuszcza się cudzołóstwa” (Mt 5,31-32).
Mowa ta umieszczona jest w ramach kazania na Górze. Można zatem powiedzieć, iż wskazania te należą do podstawowych, do fundamentalnych nauk Mistrza z Nazaretu. Po ogłoszeniu błogosławieństw – fundamentalnych wskazać co należy czynić, jak należy postępować by być błogosławionym – czyli szczęśliwym, Jezus podkreśla z całą mocą, iż nie przyszedł po to by znieść Prawo, ale przyszedł aby je wypełnić (Mt 5,17). Prawo jest bowiem dobre – nakazuje to, co służy rozwojowi życia i zabrania tego, co owo życie pomniejsza i niszczy. Przychodzący Zbawiciel nie znosi Prawa – On je wypełnia – On też ubogaca je swoja miłością. Jezus nie jest końcem, ale celem Prawa i proroków. Nie obala Prawa, ale wypełnia je. Żyje On Słowem danym przez Mojżesza i powtarzanym przez proroków. Kościół zaś nie głosi Prawa, ale Ewangelię. Głosi Dobrą Nowinę, głosi Miłość która nie wyrządza nikomu złego. Miłość która jest pełnią Prawa (Rz 13,10). Stąd też druga część kazania na górze – tzw. antytezy, nie są przeciw Prawu, ale ukazują jego wypełnienie. I dlatego właśnie Jezus stwierdza, że dopóki ziemi i niebo będą istnieć, nie zmieni się ani jedna litera, ani jedna kreska, aż się wszystko wypełni (Mt 5,18). Stąd też i ostrzeżenie Jezusa: „Ktokolwiek więc zniósłby jedno z tych przykazań, choćby najmniejszych, i uczyłby tak ludzi, ten będzie najmniejszy w królestwie niebieskim. A kto je wypełnia i uczy wypełniać, ten będzie wielki w królestwie niebieskim” (Mt 5,19). Ten zaś kto będzie przestrzegał i wypełniał Prawo – tylko ten wejdzie do królestwa niebieskiego. Do królestwa bowiem Boga Ojca wchodzą tylko te dzieci, które miłują – Boga i bliźniego i siebie samego. Miłość bowiem jest fundamentem wszystkiego.